środa, 6 marca 2013

Imagine #8

To był dla Ciebie ciężki dzień. Jak kostki domina wszystko od rana waliło się i robiło Ci na złość. Poranna kawa rozlała się na Twoją nową bluzkę, pociąg spóźnił się, sprawiając, że spóźniłaś się na pierwsze dwie lekcje. W szkole też nie było lepiej. Dwie pały z matematyki przywitały Cię od progu szkoły. To jednak dla losu było niedostatkiem. W powrotnej drodze ze szkoły wywróciłaś się na lodzie, w autobusie starsza pani ochrzaniła Cię, że nie ustąpiłaś jej miejsca. 
W końcu nadszedł ten upragniony moment, o którym marzyłaś przez cały dzień. Gdy tylko drzwi autobusu otworzyły się na przystanku, przy którym zawsze wysiadasz, bez odrywania głowy od ziemi ruszyłaś w kierunku domu. 
-Hej, poczekaj! - usłyszałaś czyjś głos z oddala, jednak nie podniosłaś głowy do góry. Gruba warstwa śniegu uginała się pod Twoimi stopami trzeszcząc jakbyś stała na środku jeziora i za chwilę miała wpaść do wody. Twój humor był na tyle zły, że pomyślałaś, że taka sytuacja nawet by Cię uszczęśliwiła. 
Nagle czyjaś ręka, leżąca teraz na Twoim ramieniu nakazuje Ci stanąć. Natychmiast się zatrzymałaś, w głębi duszy błagając, aby ten ktoś Cię zostawił. Już masz powiedzieć jakieś słowa, kiedy wreszcie Twoje zmęczone oczy spotykają się z zielonymi, radosnymi tęczówkami. Automatycznie łagodniejesz, a te oczy sprawiają, że dotychczasowe niepowodzenia odchodzą z Twojego umysłu. Para małych, figlarnych dołeczków ukazuje się w jego policzkach. 
-Cześć - wyszeptuje, wodząc wzrokiem po Twojej twarzy
-Cześć- odpowiadasz patrząc na niego ostrożnie spod zasłony gęstych rzęs. 
Harry było Twoim chłopakiem. Jedyną osobą, która działała na Ciebie jak gorąca woda na zmarzniętego wędrowca. Harry podnosi swoją dłoń, a szczupłym, długim palcem przejechał wzdłuż Twojego nosa. Zmarszczyłaś go, bo dobrze wiedziałaś, że zaraz jego palec spocznie na Twoich ustach. Uśmiechnęłaś się czekając na pocałunek. Bez odrywana od siebie wzroku spletliście Wasze dłonie, przybliżając się do siebie najbliżej jak tylko można. Harry nachylił się, zimnymi wargami dotykając Twoich ust. Był tak samo zmarznięty jak ty, co wskazywało, że od dłuższego czasu czekał na Twój powrót. Pomimo mroźnej pogody wyraźnie czułaś zapach jego perfum, tak delikatnych, tak dobrze Ci znanych. Zaśmiałaś się cicho, mimowolnie przerywając pocałunek. 
-Od razu lepiej widzieć jak się uśmiechasz- powiedział z tym charakterystycznym dla niego uśmiechem na twarzy - Zły dzień? - dodał po chwili zniżonym głosem.
Przygryzając dolną wargę przytaknęłaś mu głową nie mogąc zaprzeczyć. Jego pytanie od razu przypomniało Ci o wszystkich nieszczęsnych chwilach. Zesmutniałaś, przenosząc wzrok na jego czarny płaszcz pokrywający się małymi płatkami śniegu, które natychmiast topniały na ciemnym materiale. Harry podniósł Twój podbródek, zmuszając, abyś spojrzała mu w oczy.
-Kochanie, to już przeszłość. Klasówki da się poprawić, a pociąg o którym pisałaś mi rano zawsze możesz zastąpić moim samochodem. - przerwał na moment swoim uśmiechem przywracając Ci radość - Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko. 
Zawsze zadziwiał Cię fakt, jak dobrze się rozumiecie. 
-A teraz choć- chwycił Twoją dłoń ciągnąc Twoją osobę w stronę parkingu, gdzie już z oddali widziałaś jego samochód. 
Styles szarmancko otwiera przed Tobą drzwi, a gdy tylko znalazłaś się w jego wnętrzu przez zmarzniętą szybę samochodu widziałaś jak chłopak składnia się, a z ruch jego warg wyczytujesz " Do usług kochanie!" Harry wsiada do środka uśmiechając się do Ciebie wesoło. Z głośników samochodu zaczyna płynąć Twoja ulubiona piosenka. Wiedziałaś, że Styles ustawił Twoją ulubioną płytę zanim jeszcze spotkaliście się dzisiaj. Nie mogąc oderwać od niego wzroku obserwujesz jak długie nogi poruszają się gdy chłopak naciska pedał gazu. 
Nim się obejrzałaś już byliście pod jego domem. Tak jak poprzednio, chłopak otworzył przed Tobą drzwi. Wchodzicie do domu a tam od razu czujesz jak ciepło pomieszczenia otula Twoje ciało. Harry puszczając do Ciebie oko idzie do kuchni. Zaciekawiona podążasz tuż za nim, zatrzymując się dopiero przy stole przy którym opierasz swoje ciało. Styles zaczyna coś gotować. Z miejsca w którym stałaś nie byłaś w stanie stwierdzić co Loczek przygotowuje. Nie chcąc mu przerywać, zaczynasz ogrzewać się o kaloryfer, rękę kładąc na gorącym urządzeniu.Niespodziewanie chłopak odwraca się w Twoją stronę i nie dając Ci chwili namysłu sadowi Cię na kuchennym stole. Jego zielone tęczówki wpatrują się w Ciebie jak w obrazek. Uśmiechasz się dając mu znać, że podoba Ci się jego reakcja. Po chwili jego usta całują Twoją szyję, a wciąż nieogrzane ręce wędrują pod Twoją bluzkę. Nie opierasz mu się, a   swoimi dłońmi przyciągasz go za szlufki. Chłopak cicho stęka, zaskoczony gwałtownością Twoich ruchów. Jego długie palce wędrują wzdłuż linii Twojego kręgosłupa powodując na Twoim cieple ciarki. Wyginasz się lekko do przodu, nabierając do płuc powietrza.
-Nie pozwolę, aby ten dzień był dla Ciebie stracony- wyszeptuje do Twojego ucha przerywając na moment serię pocałunków przy okazji ściągając przez głowę koszulkę. Zanurzasz ręce w jego gęstych lokach, czując jakie są miękkie. Jego język pieści Twoją skórę, a wargi wędrują po całej szyi. Zamykasz oczy oddając się rozkoszy. 
Nagle zaczynasz czuć intensywny, a nawet już przesadny zapach czekolady. Harry również to czuje i teraz odskakuje od Ciebie jak oparzony, po chwili biegnąc w stronę kuchenki. Ze śmiechem obserwujesz każdy jego krok, każdy ruch mięśnia na wysportowanej górnej części ciała. Po chwili równie roześmiany jak Ty odwraca się w Twoją stronę opierając ręce o kuchenny blat. Jego widok zaczęłaś porównywać do boga seksu. 
-No to na czym skończyliśmy?- zapytał ponownie ruszając w Twoją stronę. 


Imagin pisałam na szybko. Wpadł mi dzisiaj ten pomysł i od razu chciałam się z Wami nim podzielić, pomimo nawału szkolnych obowiązków. Tak jak obiecałam będę publikować tutaj imaginy. Mam nadzieję, że Wam się podoba. 
P.S Dziękuję za 53 obserwatorów.
P.S 2 - Nie wiem dlaczego, ale pisząc go miałam wrażenie że opisywaną dziewczyną jest Liliana. Jakiś sentyment do YOLO zostanie ze mną na zawsze chyba. ; ) 

3 komentarze:

  1. Jaacie świetny! Uwielbiam Twoje imaginy, i jeśli to nie problem to możesz napisać jakiś specjalnie dla mnie, ale z Niallem :) Życzę weny :*
    http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju *.* Jest cudowny,omomomomo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześc!
    Twoje opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło.Będe czekac na nn z wielkim zapałem,więc pośpiesz się!
    Chciałabyś miec swoją reklame bloga w postaci filmiku,a może zwiastun? Jeśli tak zapraszam do mnie na:http://szalone-video.blogspot.com/
    Czekam na ciebie!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Tobie właśnie jakaś panda dostała jedzenie ;) Taki joke. Dziękuję za komentarz :)