wtorek, 4 września 2012

Rozdział XIII

Zanim wszystkie bagaże znalazły się w naszych pokojach minęło dobre pół godziny. Ciągniecie ich po żwirze i innych przeszkodach trochę nas zmęczyło. Postanowiliśmy, że usiądziemy wszyscy razem w salonie przy gorącej czekoladzie i zdecydujemy co dalej robimy.
-Może rozpalimy ognisko? -zaproponował Niall. Pokręciliśmy przecząco głowami wiedząc, że za ogniskiem stoi również pieczenie kiełbasek. Cały Niall.
-Słuchajcie. Zrobimy tak; pójdziemy przejść się po okolicy i przywitamy z morzem. Jak wrócimy to możemy i zrobić ostatecznie to ognisko. -Danielle wpadła na świetną myśl. Wszyscy zgodziliśmy się bez wyjątku. Dopiłam czekoladę do końca po czym popczłapałam na górę przebrać się w coś świeżego. Rozłożyłam walizkę na wykładzinie w moim i Harrego pokoju i zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego. W końcu zdecydowałam się na jeansowe shorty i białą bluzkę z nadrukiem przedstawiającym wieżę Eiffela. Nie chciało mi się iść przebrać do łazienki, dlatego odwórciłam się w przyciną stronę do drzwi i ściągnęłam bluzkę zostając w samym staniku. 

                         ***PERSPEKTYWA HARREGO***


-Spotkamy się w salonie za piętnaście minut. -zarządził Daddy po czym wziął swoją dziewczynę za rękę i razem ruszyli do sypialni na górę. Odstawiłem brudny kubek po czekoladzie na stół i poszedłem zobaczyć co robi Liliana. Drzwi do naszej sypialni były przymknęte wpuszczając jedynie niewielki strumień światła na korytarz. Pomyślałem, że może poszła się zdrzemnąć i nie chciała, aby ktoś jej przeszkadzał. Przez moment wahałem się czy może jednak nie zostawić jej w spokoju i samemu czekać na dole, ale jednak ciekawość wzięła górę.  Delikatnie popchnąłem drzwi ukradkiem zaglądając do środka. To co zobaczyłem bardzo mi się spodobało. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Liliana stała po drugiej stronie łóżka odwrócona plecami do drzwi. Górna część jej ciała przysłonięta była jedynie przez wąski pasek biustonosza. Na sam widok dziewczyny stojącej w staniku i leginsach przeszedł mnie dreszcz pożądania. W końcu miałem do tego prawo. Lil nie dość, że była idealna to na dodatek moja. Zakradłem się na palcach do środka pokoju, nie robiąc zbytnio hałasu. Wykorzystałem okazję, aby objąć ją i przyciągnąć do siebie.


****


Nawet nie słyszałam jak Harry wszedł do pokoju. Chłopak objął mnie od tyłu w pasie i niespodziewanie przyciągnął do siebie.

-Harry kiedy tu wszedłeś? -zapytałam śmiejąc się
-W odpowiednim momencie-wyszeptał mi do ucha po czym przycisnął swoje wargi do mojej szyi. Odchyliłam delikatnie głowę pozwalając chłopakowi na serię pocałunków. Moje ciało przeszedł dreszcz. Czułam ciepłe dłonie na mojej talii. Jego dość już długie loki opadały na moje ramię delikatnie mnie w nie łaskocząc - Stęskniłem się za tobą.
Zachichotałam.
-Nie widzieliśmy się zaledwie 10 minut!
-O 10 za dużo.
Harry obrócił mnie w swoich ramionach, abym teraz przyległa do jego torsu. Zanurzyłam rękę w jego włosach przeczesująć je ostrożnie. Pod moim dotykiem opadły z powrotem na swoje miejsce. Szybko cmoknęłam chłopaka w usta i wyślizgnęłam się z jego objęć. Założyłam sprawnie bluzkę po czym spojrzałam na niego. Hazza zmrużył oczy i udając straszliwie poważnego powiedział;
-Nie daruję ci tego.
Uśmiechnęłam się czyniąc go jeszcze bardziej napalonym niż wcześniej. Zrobiłam to specjalnie bo wiedziałam jak bardzo chciałby czegoś więcej. Chciałam się z nim trochę podroczyć, choć tak naprawdę ja powoli też dojrzewałam do decyzji zrobienia TEGO właśnie z nim. Zrezygnowałam z szortów i wyszłam tak jak stałam. Mimo wszystko trochę dłuższa bluzka pasowała do leginsów doskonale. Uniknę dzięki temu modowej wpadki, którą jako pierwsza spostrzegłaby Eleanor bez dwóch zdań. A przyznać było trzeba, że na modzie zna się bardzo dobrze. Doskonale potrafi dobrać ciuchy. To było coś niezwykłego. Cokolwiek by nie włożyła i tak będzie wyglądać świetnie.  Zeszliśmy po schodach do salonu gdzie gotowi do wyjścia czekali już Danielle z Liamem, Nialler i Perrie z Zaynem. Dołaczyliśmy do nich.
-Gdzie Lou i Ell? -zapytałam
-Jeszcze w pokoju- Liam oparł się o welurową kanapę i delikatnie postukał palcami o oparcie. Widać było, że zaczynał być zły na Louisa.
-Dobra jesteśmy!- z sypialni po lewej stronie kuchni wypadli roześmiani kochankowie.
Wszyscy przenieśliśmy na nich wzrok. El przebrała się w czarną krótką bluzkę i białą spódnicę odsłaniająca jej zgrabne łydki. Louis pozostał w tym samym stroju co wcześniej. 
-Nareszcie ! -równocześnie skwitował Harry z Niallem.
Podnieśliśmy się z kanap i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Na zewnątrz debatowaliśmy jeszcze, w którym kierunku powinniśmy iść. W końcu Liam oznajmił, że na pewno do morza idzie się w lewo. Uznaliśmy, że nie będziemy się sprzeciwiać. On z nas wszyskich wydawał się być najbardziej zorientowany. Na początku szliśmy przez las ładną szeroką ścieżką. Rozkoszowaliśmy się widokiem intensywnie ziolnych krzewów i mchów. Powietrze było wilogtne sprawiajac, że moje włosy natychmiast zaczęły się bardziej skręcać. Nie raz śmiałam się, że mogłyby oceniać wilgotność powietrza. Zazdrościłam Harremu, którego loki pozostawały w nie naruszonym stanie. W pewnym momencie las stopniowo stawał się rzadszy po czym zastąpiony został całkowicie przez niskie choinki. Podmuch powietrza rozwiał nam włosy, a na ustach pozostawił posmak soli. Wreszcie ujrzeliśmy morze.
-Jak pięknie- Perrie wpatrywała się w bezkresną wodę. Na plaży było sporo osób. Fale rozbijały się przy brzegu pozostawiając po sobie nieznaczne ślady piany. Tak dawno nie byłam nad morzem. Cieszyłam się strasznie, że jest tutaj ze mną Harry. Niall zdjął klapki i ruszył w stronę morza. Uczyniliśmy to samo. Wszyscy tempem zbiegli z niewielkiego klifu doganiając Horana. Ciepły piach przykrywal nam stopy. Zbudziliśmy duże zainteresowanie plażowiczów bo część z nich zaczęła nas bacznie obserwować. Trochę trudno się było dziwić. Grupka dość dojrzałych fizycznie osób leci wszerz plaży i krzyczy przeganiajać się z następną osobą.  Louis zaczął chlapać nogą Zayna donośnie się przy tym śmiejąc. Danielle z Eleanor usiadły na piasku obserwując ich z zainteresowaniem. Liam z Niallem i Perrie chodzili przy brzegu morza zanurzając stopy w wodzie. Ja z Harrym na początku po prostu staliśmy i przyglądaliśmy się im wszystkim. Zaraz jednak dołączyliśmy do trójki przyjaciół. Woda ku mojemu zdziwieniu nie była tak bardzo zimna. Zaczęłam chodzić powoli wzdłuż morza. Nagle coś uderzyło mnie boleśnie w tył głowy. Odwróciłam się, aby zobaczyć co to było. Wysoki chłopak na oko trochę starszy ode mnie biegł w moją stronę. Z każdą sekundą jego postać stawała się wyraźniejsza.
-Bardzo przepraszam! To było niechcący- jego figlarne oczy równie zielone jak Harrego wydawały się być szczere. Chłopak miał kasztanowe włosy i nieliczne piegi. Podniósł z ziemi frizbi i przemówił  -Hej, tak w ogóle to nie wy przyjechaliście dzisiaj do domków pana Tolera?
Na początku nie wiedziałam o kim on mówi, ale w końcu przypomniało mi sie jak Liam wspominał to nazwisko.
-Tak, to my- uśmiechnęłam się do chłopaka. Ból głowy powoli zanikał
-Jestem Tanner -wyciągnął do mnie dłoń
-Liliana- odwzajemniłam uścisk
-A nie Lily, Liliane? - zapytał
-Nieee, choć tak też bywam nazywana. Liliana to spolszczone imię -wytłumaczyłam 
Tanner z zainteresowaniem pokiwał głową.
-Przyjechałem tutaj z przyjaciółmi na kilka dni i akurat dzisiaj planowaliśmy wybrać się do pobliskiego klubu. Może macie ochotę iść z nami?- zapytał
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Osobiście nie miałam nic przeciwko, ale z resztą wypadałoby pogadać.  

                       ***PERSPEKTYWA HARREGO***


-Fajnie poczuć się znów jak małe dziecko, co?

Dopiero teraz zauważyłem, że gadam do siebie. Lil nie stała wcale przy mnie. Zacząłem rozglądać sie w okół szukając jej wzrokiem. Spostrzegłem, że stoi parę metrów na prawo ode mnie i rozmawia z jakimś facetem. Chłopak uśmiechał się do niej i najwyraźniej coś zabawnego powiedziała bo moja Lili zaśmiała się. Poczułem nutkę zazdrości i nie zastanawiając się ani chwili dłużej ruszyłem w ich stronę. Chłopak mnie zauważył bo przeniósl wzrok z niej na mnie. Lil również odwróciła się i przesłała mi ciepły uśmiech.  Podszedłem bliżej i objąłem ją ramieniem.
-Cześć - przywitałem się
-Mmm, Harry, to jest Tanner. Tanner poznaj mojego chłopaka Harrego - Lil przedstawiła nas sobie. Uścisnąłem jego dłoń mocno.
-Czy ty nie jesteś z tego boysbandu ? -Tanner pstryknął parę razy palcami próbując przypomnieć sobie nazwę
-One Direction -pomogłem mu
Chłopak się rozpromienił
-Tak! Miło cię poznać Harry. - po chwili dodał - Rozmawiałem właśnie z Lil i proponowałem jej, abyście wybrali się z nami do klubu dzisiaj wieczorem.
Nie do końca mu ufałem. Podejrzewałem, że ta propozycja jest bardziej skierowana do samej Lil niż do nas wszystkich.
-Hmmm zastanowimy się- spojrzałem na moją dziewczynę. Promienie słońca odbijały się w jej lazurowych oczach. Pocałowałem ją w policzek pokazując temu facetowi, że ona  należy do mnie. 
-Okej. Mieszkamy dwa domki od was więc łatwo nas znajdziecie.
Dopiero teraz zrozumiałem, że to nie koniec i będę musiał pilnować Lil. Jezu, jaka zazdrość jest okropna. Nie powinienem tak się zachowywać, ale jednak sama świadomość, że jakiś chłopak sprawia, że Lil się uśmiecha budziło we mnie uczucie zazdrości.
-Harry, Lil!!! Chodźcie! - z oddali usłyszeliśmy głos Louisa.
Całe szczęście...
-To na razie- Tanner popatrzył sie na Lil 
-Do zobaczenia 
Spletliśmy nasze palce razem i ruszyliśmy w stronę naszych przyjaciół. Gdy oddaliliśmy się na tyle, że Tanner nie był w stanie nas usłyszeć Lil zapytała;
-Byłeś zazdrosny
-Wydaje ci się.
Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
-Widziałam. Z reszta da się to wyczuć na sto kilometrów. 
Nic jej nie odpowiedziałem bo miała rację. Byłem o nią zazdrosny.
-Kto to był?- zapytał zaciekawiony Niall
-Taki tam.... Mieszka w jednym z domków pana Tolera.
-Aaaa, okej- Niall wydał sie być tą odpowiedzią zadowolony

***


Widziałam, że był zazdrosny. O dziwo cześć mnie czerpała z tego satysfakcję. Czułam się pewna uczuć Harrego do mnie. Kierowaliśmi się w stronę naszego domku tylko, że tym razem plażą. Hazza nie odzywał się przez pewien czas. Wiedziałam, że wciąż myśli o tamtym zdarzeniu. Nie wytrzymałam i przerwałam ciszę.
-Harry nie zrobiłabym ci tego...- miałam nadzieję, że to go uspokoi.
Przez twarz chłopaka przemsknął nieznaczny uśmiech.
-Wiem- spojrzał mi w oczy
-T o co chodzi?
-Po prostu nie ufam mu. 
-Widziałeś go raptem parę minut.
-Ty też 
Miał rację. 
Zatrzymałam się zmuszając go, żeby i on się zatrzymał. Przyciągnęłam go do siebie mocno całując w usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek obejmując moją twarz.
-Teraz już wierzysz?- objęłam dłońmi jego policzki zmuszając, aby patrzył się w moje oczy. -Nie zostawię cię 
Harry się zaśmiał. Na prawdę nie zamierzałabym go zostawić dla nikogo innego. Nigdy. Na pewno nie dla Tannera. Co prawda jest przystojny, ale nigdy nie poczuje czegoś takiego do innego faceta jak do Harrego. Koniec kropka. Ponownie złapaliśmy się za ręce i dogonilismy resztę, która oddaliła się od nas na pewien dystans. Słońce powli chowało się za horyzonem sprawiając, że piasek robił się bardziej złoty, a morze ciemniejsze. Po powrocie do domku wszyscy rozwaliliśmy się na kanapach w salonie. Byliśmy naprawdę wykończeni dzisiejszym dniem. Na zegarku dochodziła dopiero dwudziesta, a ja czułam jakby była co najmniej północ. 
-Zjadłbym coś...-te słowa padły z ust Louisa a nie Nialla
-Myślicie, że dowiozą tu pizze? -zapytał Zayn
-Pewnie tak. Nie zaszkodzi spróbować -Danielle zaczęła przegląać gazety, które prawdopodobnie właściciel tu przyniósł. Cudem udało jej sie znaleźć numer do pizzeri w jednej z nich. Zamówiliśmy pięć pepperoni i dwie hawajskie. Dostawa przyjechała po godzinie. Rozłożyliśmy pudełka na stole i w ciszy jedliśmy. Po naszej skromnej kolacji włączyliśmy jakiś film w telewizji. Wtuliłam się w Harrego, który bawił się moimi włosami. Obok nas na tej samej kanapie siedziała również Perrie z Zaynem.Para obejmowała się sprawiając wrażenie jakby ktoś miał ich zaraz rozdzielić na zawsze. Powolne ruchy palców Stylesa sprawiały, że powoli odpływałam. Stopniowo traciłam świadomość. Pamiętam, że siedzący naprzeciwko mnie Liam również zasypiał. Aż w końcu odpłynęłam. 



Rozdział jest jakiś krótki. Tak jakoś wyszło. Obiecuję, że kolejny będzie dłuższyy :D . Ktoś w komentarzach pytał się ile mam lat. Otóż za trochę ponad dwa tygodnie skończę 17 :). Wiem, że liczyliście, że rozdział będzie +18. Przepraszam! Obiecuję, że niedługo będzie. Nawet za baaardzo niedługo ;) . Cieszy mnie rosnąca liczba obserwatorów. Oczywiście wciąż zapraszam do dodawania się do nich :D !. Mam nadzieję, że pomimo roku szkolnego będziecie czytać mojego bloga. Jeśli macie do mnie jakieś pytania, to piszcie albo w komentarzach, albo na mojego Twittera @Mary102666        :) 

8 komentarzy:

  1. Śliczny, jak zawsze ♥
    Będę czekać na +18 :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na więcej. ; D
    Idealny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Omnomno Kocham twoje opowiadnie :D jest cudowne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście,nigdy nie przestane czytać tego bloga przez szkołę.!
    Suuper rozdział:D
    Czekam na więcej:)x

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego bloga :-*
    Boskii rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten blog, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. - To jest mój pierwszy komentarz, ale przeczytałam wszystko co na swoim blogu zamieściłaś. Po prostu z lenistwa nic nie pisałam. ;)
    Myślę, że mi wybaczysz. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział jak zawsze *_*
    Czekam na następny xD pozdrawiam :33

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twoje wpisy, są genialne. Ja dopiero startuję, ale mam nadzieję, że będę chciaż w połowie tak dobra jak ty. Zapraszam do mnie na rozdział 2.<3 Liczę na pomoc w promocji.<3
    Ja polecam twojego blooga innym. Jest nieziemski.
    www.1d-is-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Tobie właśnie jakaś panda dostała jedzenie ;) Taki joke. Dziękuję za komentarz :)