+ 18 żeby nie było,że nie ostrzegałam xD
5 lipca. Zanim jeszcze otworzyłam oczy już to wiedziałam.
Właśnie dzisiaj obchodziłam swoje siedemnaste urodziny. Powoli podniosłam
powieki. Przez okno do pokoju wpadało dużo rozproszonego światła. Obróciłam się
w stronę miejsca, gdzie powinien leżeć Harry. Zdziwiłam się, że nie ma go
tutaj. W ogóle jak to się, stało, że ja jestem w sypialni skoro doskonale
pamiętałam, że usnęłam w salonie? Prawdopodobnie przeniósł mnie Harry. No, ale
to dalej nie tłumaczy, że jestem sama. On nie należał do osób lubiących wcześnie
wstawać. Powoli wygramoliłam się z łóżka nie czując się, ani odrobinkę starsza.
Wyciągnęłam z szafy malinową sukienkę nałożyłam ją. Włosy zaplotłam w luźnego
warkocza pozwalając pojedynczym kosmykom opadać na moją twarz. Skierowałam się
do łazienki odbyć codzienną toaletę po czym schodami zeszłam na dół. W salonie
siedziała Perrie, Daniele i Zayn. Brunetka uśmiechnęła się na mój widok.
-Hej, wiecie może gdzie podział się Hazza?
-Gdzieś pojechał z Liamem i resztą –Danielle spojrzała na
Perrie po czym spuściła wzrok.
Na moment opuściłam salon i ruszyłam do kuchni. Naszykowałam
sobie kanapki z nutellą i wróciłam do nich. Zbytnio nie rozmawialiśmy. Było mi
jednak trochę smutno, że nikt nie wiedział o moich urodzinach. Z drugiej jednak
strony nie mogłam ich za to winić. Poznaliśmy się raptem parę dni temu.
-Eleanor powinna niedługo wrócić ze sklepu. Może pójdziemy w
czwórkę na plażę? -zaproponowała Perrie po czym przepraszającym wzrokiem
spojrzała na Zayna – Wybacz skarbie. To damski wypad
Zayn podniósł ręce w geście kapitulacji. Zaśmiałyśmy się
wszystkie. Siedziałyśmy tak jeszcze trochę czasu czekając na powrót dziewczyny
Louisa, która zjawiła się niedługo potem. Gdy wreszcie byłyśmy w komplecie
spakowałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, przebrałyśmy się w kostiumy kąpielowe i
ruszyłyśmy krótszą droga na plaże. Na miejscu znalazłyśmy jakiś mniej
zaludniony teren i tam rozłożyłyśmy ręczniki. Opalałyśmy się, śmiałyśmy ze
swoich żartów, podziwiałyśmy inne ciacha paradujące topless, obiecując, że
żadna z nas nie wspomni o tym naszym chłopakom, których uroda i tak była
niezastąpiona. Pomimo kapryśnego klimatu w Anglii dało się opalić. Po dwóch
godzinach leżenia na plaży w przypiekającym dzisiaj mocno słońcu moja skóra wyraźnie ściemniała. Należałam do
osób, które dość szybko brało słońce. Perrie co róż chwaliła moją, Daniele i
Eleonor opaleniznę ponieważ sama miała jasną karnację i ciężko jej było uzyskać
podobny efekt jak u nas. Daniele sama w sobie była już ciemna i żadna z nas
choć bardzo by chciała nie przegoni jej. Nie wiem dlaczego, ale ni z tego ni z
owego właśnie w tej chwili pomyślałam o Loczku. Zaczynałam się martwić dlaczego nie odzywał się dzisiaj do mnie.
Sięgnęłam po komórkę leżąca w torbie i po raz enty sprawdziłam czy nie dostałam
nowej wiadomości. Niestety mój telefon milczał. Nie mogąc dłużej czekać
wstukałam wiadomość do chłopaka.
„Gdzie jesteś?”
Odczekałam pięć minut, wciąż trzymając komórkę w ręce, ale
odpowiedzi nie dostałam. Nie miałam pojęcia co się działo. Danielle zauważyła,
że się martwię.
-Kochanie, nie masz czym niepokoić. Na pewno nic się nie
stało.
Minutę później ona sama dostała smsa. Uważnie obserwowałam
jej reakcję.
-To Liam. Są już w
domu.
-No to wracajmy! –Eleanor klasnęła w dłonie i energicznie podniosła się
z ręcznika. Otrzepała z piasku, który przykleił się do jej ciała . Zebrałyśmy
swoje rzeczy i dość szybkim tempem jakbyśmy nie widziały ich przynajmniej rok
ruszyłyśmy w drogę powrotną. Przed domkiem na tarasie siedział roześmiany Niall
z Liamem. Gdy nas zauważyli rozpromienili się. Liam podszedł do Daniele i
pocałował ją w policzek po czym szepnął coś do ucha. Dziewczyna pokiwała głową
i spojrzała na Eleonor. Zignorowałam to i weszłam do domu.
Tak jak podejrzewałam pozostali siedzieli przed telewizorem
i jedli popcorn. Harry gdy tylko mnie zobaczył wytarł brudne ręce o spodnie i
zbliżył się do mnie.
-Martwiłam się o ciebie. –nie dałam mu dojść do głosu.
Chłopak odgarnął moje włosy za ucho i pocałował w usta.
-Nie potrzebnie. Musiałem po prostu załatwić coś
-W Camber?! - zdziwiłam się. Przecież oni mieli tu
odpoczywać, a nie pracować.
Styles wzruszył ramionami. Zdenerwowała się. Dlaczego tak
dziwnie się wszyscy zachowują dzisiaj?! Zdecydowanie nie mieli pojęcia, że mam
urodziny. Wyminęłam Harrego i poszłam po schodach do sypialni. Nie wiem
dlaczego, ale zachciało mi się płakać. Usiadłam na łóżku w pustej sypialni.
Dziewczyno, ogarnij się…Próbowałam doprowadzić się do stanu użytkowności.
Siedziałam w ciszy patrząc na podłogę. Nagle usłyszałam ciche dudnienie
schodów. Parę sekund później ktoś zapukał do drzwi. Wytarłam oczy ,
zaczerpnęłam głęboko powietrza do płuc po czym odpowiedziałam na pukanie:
-Proszę!!
Drzwi delikatnie się otworzyły, a za nimi pojawiła się
postać Harrego. Chłopak z początku uśmiechał się do mnie jednak gdy zauważył,
że płakałam jego twarz pobladła. Zamknął
za sobą drzwi i ukląkł przede mną kładąc ręce na moich kolanach. Jego dotyk
sprawił, że poczułam motylki w brzuchu.
-Skarbie, chcę cię zabrać w pewne miejsce –mówił delikatnym
spokojnym głosem jakbym była małą myszką, która spłoszy się pod wpływem
wysokich dźwięków.
-Dokąd?
Harry zastanawiał się jak ubrać myśli w słowa. Jednak
odpowiedział krótko i zwięźle.
-Sama zobaczysz – wstał i podał mi dłoń, abym i ja wstała.
Zeszliśmy na dół. W domu panowała dziwna cisza, której wcześniej nie
znałam. Gdzie się podziali wszyscy?
Pomyślałam, że może w swoich sypialniach i Bóg jeden chce wiedzieć co tam
robią. Harry otworzył przede mną drzwi. Gdy oboje byliśmy już na zewnątrz
chłopak wyjął kluczyki do auta.
-Harry, przecież nie masz prawka…
-Ale mogę uznać to za lekcję jazdy samochodem –wyszczerzył
się do mnie cwanie. Miałam małe obawy co do tego pomysłu.
-Spokojnie, jeździłem już.
Popatrzyłam na niego z lekkim przerażeniem uświadamiając
sobie coś.
-To znaczy, że na naszej pierwszej randce również uczyłeś
się jeździć ??-zaśmiałam się nerwowo.
Chłopak pokiwał twierdząco głową po czym spojrzał mi w oczy.
-Nic się wtedy nie stało.
Wracając myślami do tamtego dnia musiałam przyznać mu rację.
Jeździł doskonale. I przede wszystkim bezpiecznie.
-Dobra, ufam ci. –zaryzykowałam
Harry rozpromienił się. Wziął mnie za rękę i skierował w
stronę samochodu.
-No nie gadaj, że Lou pozwolił ci pożyczyć samochód!!- Lou
nie lubił, gdy ktoś inny kierował jego autem. Styles mrugnął do mnie zostawiając
to pytanie bez odpowiedzi. Jednak wciąż nie wiedziałam dokąd jedziemy. Wsiadłam
do środka auta czekac, aż Harry zrobi to samo. Parę minut później gdy już
rozpalił silnik i ogarnął mniej więcej, jak nim kierować wyjechaliśmy z
parkingu. Nie rozpoznawałam, w którą stronę zmierzamy. Z głośników auta płynęła
muzyka autorstwa The Fray. Jednego z ulubieńców Louisa. O ile dobrze kojarzyła
tytułu ich utworów teraz leciało „How to save a life” . How to save a life to
ja będę śpiewać jak Harry rozwali samochód, pomyślałam.
-Dalej nie powiesz mi gdzie mnie zabierasz?
-Niedługo zobaczysz –chłopak zachichotał
Dziesięć minut później zatrzymaliśmy się przed jakimś
budynkiem. Wciąż nie wiedziałam po co tu przyjechaliśmy. Budynek posiadał dwa
piętra. Był wyłożony wypaloną cegłą. Harry otworzył mi drzwi po czym pomógł
wysiąść z samochodu. Patrzyłam na przemian to na budynek to na chłopaka. Loczek
wziął mnie pod ramię i ruszyliśmy do wejścia pomiędzy dwoma niskimi cisami.
Wyjął z kieszeni kluczyk i przekręcił go w zamku. Gestem głowy oznajmił, że mam
wejść. Przez moment przeszła mnie myśl, że Styles mnie uprowadził i chce
zamknął w tym domu bo ma mnie już dosyć. Pomieszczenie było ciemne. Nic kompletnie
nie byłam w stanie zobaczyć.
-Po co my tutaj jesteśmy do cholery?!- wystraszyłam się nie
na żarty. Mój głos wywołał pogłos. Odwróciłam się w stronę drzwi, gdzie stał
Harry. Błagałam go wzrokiem, aby wyjaśnił mi wreszcie. On jednak uspokajającym
głosem powiedział;
-Wszystkiego Najlepszego Lil - popatrzyłam na niego zdziwiona. Skąd
wiedział?! Odwróciłam się w stronę ciemności i nagle zapaliło się światło.
- N I E S P O D Z I A N K A!!!!!!!!!!!!!- chórem wykrzyknęła
Daniele, Perrie, Eleonor, Louis, Liam, Zayn Nialler i parę innych osób, których
nie rozpoznawałam. W moich oczach stanęły łzy. Harry objął mnie ramieniem i
pocałował w policzek.
– Wszystkiego Najlepszego Skarbie
Wszyscy ruszyli w nasza stronę, aby mnie uściskać.
Próbowałam coś powiedzieć jednak byłam na tyle w szoku, że tylko otwierałam i
zamykałam usta. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, które było średniej
wielkości klubem. Po lewej stronie znajdował się bar, po prawej zaś parkiet i
mały stolik z prezentami. Światła były przygaszone. Ściany pokrywała
brzoskwiniowa farba. Spojrzałam na Loczka.
-Skąd wiedzieliście?
Harry się zaśmiał
-Ja musze takie rzeczy wiedzieć!!- wyszczerzył się –Powinienem
być na ciebie zły, że sama mi tego nie powiedziałaś.
Zarumieniłam się.
-Nie chciałam robić wam kłopotu. Ani nic podobnego…
-Kłopotu? To dla nas przyjemność!! Oni cię kochają. –objął
moją twarz w swoje dłonie- A dla mnie jesteś wszystkim – nasze usta się
złączyły. –Chodź zapoznam cię ze wszystkimi.
Wśród nieznanych mi do tej pory osób poznałam paru przyjaciół
chłopaków. W ich towarzystwie czułam się doskonale. Tańczyłam z każdym, jednak
najwięcej czasu poświęciłam oczywiście Harremu. Dwie godziny od rozpoczęcia
imprezy wniesiono na salę dwupiętrowy tort. Niósł go Liam. Na sam widok tak
pięknego ciasta zaparło mi dech w piersiach. Po kolorach domyślałam się, że jest
kawowy. Czyli taki jaki najbardziej lubiłam. Na samym szczycie umieszczono
młode drzewko, a pod nim dziewczynę łudząco podobną do mnie. Korzenie drzewa oplatały
cały tort, skręcając się i zmieniając kierunek.
-Ta dziewczyna to ty, a drzewo symbolizuje nowy początek.
Dlatego jest malutkie. Korzenie zaś twoją siłę i wiarę w lepsze jutro.
Popłakałam się ze szczęścia. Wszyscy zaczęli śpiewać sto
lat. Na koniec zdmuchnęłam świeczki i pokroiłam tort. Kiedy każdy otrzymał już
swoją porcję, ja zabrałam się za swój kawałek. Smakował przepysznie. Smakiem
przypominał tiramisu z dużą dawką czekolady, z której zrobione były korzenie.
Najlepszy tort jaki kiedykolwiek jadłam. Gdy każdy był już syty zaczęliśmy
ponownie tańczyć. Bawiłam się doskonale. Pół godziny później Daniele przemówiła
przez mikrofon, aby lepiej ją było słuchać.
-Słuchajcie! Nie zapominajcie o najważniejszym!! –głową skierowała
w kierunku stolika z prezentami. Wszyscy zrobili przejście, abym mogła się do
nich dostać. Niepewnie ruszyłam w ich kierunku. – Liliana mam nadzieję, że ci
się spodobają!
Podniosłam pierwszy z nich. Było to małe pudełeczko ze złotą kokardą.
Przeczytałam, że jest od Perrie i Zayna. Spojrzałam na nich. Ciepło uśmiechnęli
się do mnie zachęcając do podniesienia wieczka. Uczyniłam to. Moim oczom ukazała się
para perłowych kolczyków. Były takie piękne. Podziękowałam im przytulając
każdego z osobna. Kolejny prezent był od Daniele i Liama Otworzyłam go. W jego
wnętrzu leżał koronkowy materiał koloru turkusu. To sukienka. Od dawna chciałam taką mieć. Gdy
już chciałam ją kupić okazało się, że nie ma mojego rozmiaru. Skąd Daniele ją
wytrzasnęła? Podziękowałam im za to. Otwierałam kolejne prezenty i za każdym
razem reakcja była bardzo podobna. Na koniec podziękowania skierowałam do
ogółu, mówiąc, że niepotrzebnie się głowili i wydawali tyle kasy na mnie. Oni
stanowczo zaprzeczyli. Wszyscy powrócili do zabawy w rytmie muzyki. Dopiero
teraz zorientowałam się, że nie dostałam nic od Harrego. Zapomniał? Pomyślałam.
Chłopak jakby czytając mi w myślach wyszeptał do ucha.
-Ja też mam dla ciebie prezent. Tylko musimy wrócić do
domku.
Poczułam przypływ ekscytacji i ciekawości co kryje się za
tymi słowami. Omiotłam wzrokiem gości na parkiecie. Harry pociągnął mnie za
rękę i razem wyszliśmy na zewnątrz. Powoli robiło się ciemno. Na niebie widniał
pół księżyc oświetlający parking jakby to była latarnia. Wsiedliśmy do
samochodu i ze znacznie większa prędkością kierowaliśmy się w stronę domu.
-To było niesamowite- pochwaliłam niespodziankę.
Na twarzy chłopaka zagościł uśmiech.
-To jeszcze nie koniec.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Piętnaście minut później
staliśmy już przed wejściem do domku. W oknach widziałam delikatną poświatę
światła. Harry przepuścił mnie przodem, abym to ja nacisnęła klamkę.
-Zapraszam
Nie wiedziałam co kombinował i dlaczego tak bardzo zaczął
się denerwować. Nacisnęłam klamkę. To co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania.
Wzdłuż korytarza prowadzącego do salonu stały gęsto poustawiane małe świeczki.
Wszystkie zapalone tworzyły drogę do pewnego miejsca. Ścieżka posypana była
płatkami białych i żółtych róż. Ruszyłam za wskazówkami. Droga skręcała w stronę schodów na pierwsze piętro.
Odwróciłam się w milczeniu i spojrzałam na Harrego. Niewinnie uśmiechnął się,
zachęcając do dalszej wędrówki. Zdjęłam buty, aby sprawniej dostać się na górę.
Droga prowadziła do naszej sypialni. Stanęłam przez zamkniętymi drzwiami, aby
zaczekać na Stylesa. Gdy ten znalazł się tuż obok nacisnęłam klamkę. Pierwsze
co spostrzegłam były świeczki ustawione na każdej twardej powierzchni. Dopiero
później zauważyłam praktycznie całe łóżko z płatkach kwiatów różnych gatunków.
W nogach łóżka położone były w równomiernych odstępach od siebie pięć rodzajów
róż. Białe, różowe, żółte, czerwone i pomarańczowe.
-Podoba ci się?
-To najwspanialszy dzień w moim życiu Harry –znów zaczęłam
płakać.
-Sam to przygotowałeś?
-Sam – dumnie podniósł głowę.
Harry wyciągnął z kieszeni kwadratowe pudełeczko. Trochę
większe od tego, które dostałam od Perrie i Zayna. Chłopak podszedł do mnie
bliżej i otworzył je tak, abym mogła zajrzeć do środka. Ostrożnie podniósł
przykrywkę. W środku znajdowała się srebrna bransoletka. Delikatnie podniosłam
ją, aby jej nie uszkodzić. Ozdoby znajdujące się na niej przedstawiały między
innymi serduszko, literkę H i literkę L.
-Harry to jest najpiękniejszy prezent jaki dostałam!!-
spojrzałam na niego
Uśmiechnął się.
-Nawet nie wiesz jak cię kocha -wyszeptał
Odłożyłam pudełeczko na szafce i przyciągnęłam Stylesa do siebie. Z
początku całowaliśmy się powoli delektując się każdą chwilą. Później zaczęliśmy
być bardziej zachłanni. Harry ściągnął z siebie marynarkę, która miał dzisiaj
na sobie. Zaczęłam wodzić dłonią po jego klatce piersiowej przysłoniętej jedynie warstwą materiału.
Palcami odsuwałam najwyższy guzik jego koszuli. Na moment oderwaliśmy się od
siebie łapiąc oddech na kolejną porcję doznań. Gdy wreszcie wszystkie guziki
zostały rozpięte Harry ściągnął energicznie koszulę. Z ekscytacja patrzyłam na
jego umięśnione ramiona. Przejechałam dłonią po jego piersiach. Miał bardzo
delikatną skórę. Chciałam więcej. Musiał to zrozumieć bo momentalnie z pozycji
stojącej przeszliśmy do pozycji leżącej. Chłopak wziął mnie w ramiona i położył
na łóżku odsuwając kwiaty z pościeli. Podciągnęłam sukienkę do góry pozbywając
się jej sprawnie. Zabrałam się za pasek Harrego. Nasze usta pożerały się z
namiętnością. Chłopak pomógł mi i szybkim ruchem zdjął go, a zaraz po tym
spodnie.
-Lil, pragnę cię
-Harry, ja ciebie też.
Chłopak przywarł do moich ust, a dłońmi próbował oswobodzić
mnie ze stanika. Nie potrafił jednak tego dokonać. Zachichotałam i sama go
rozpięłam. Styles na moment zeszedł ze mnie i sięgnął do szafki nocnej skąd
wyciągnął prezerwatywę. Był przygotowany na to! Nasze usta ponownie się
złączyły. Czułam palce chłopaka penetrujące okolice moich majtek. Wiedziałam co
zamierzał, dlatego pomogłam mu i tu. Leżałam kompletnie naga pod nim. Loczek
sam ściągnął własne bokserki. Patrzyłam na niego z dużym zainteresowaniem. Po
chwili założył prezerwatywę i spojrzał mi w oczy.
-Robiłaś to już? –zaprzeczyłam i przygryzłam wargi.
-Chłopak uśmiechnął się. Wiedziałam, że cieszy się, że
będzie pierwszy.
-Obiecuję, że nie będzie bolało.
Przez głowę przeszła mi myśl czy on sam już to robił. W tej
chwili jednak nie miało to znaczenia.
Harry przywarł
ponownie do moich ust. Chwile potem poczułam, że wchodzi we mnie. Zaczął
całować moją szyję, kierując się w dół w okolice piersi. Po czym powrócił do
ust. Zaczął rytmicznie ruszać się. Poczułam falę przyjemności. Kto by pomyślał,
że ten dzień tak się skończy?. Harry przyspieszył. Powoli zaczęłam wydawać z
siebie odgłosy, których nie potrafiłam zatrzymać. Było mi dobrze. Wspaniale.
-Kocham Cię –wyszeptałam
-Ja ciebie też.
Powoli zaczęliśmy dochodzić. Oboje stękaliśmy i krzyczeliśmy
coraz głośniej. Miałam nadzieję, że jesteśmy sami w domu. Gdy już nadeszła ta chwila
Harry zsunął się ze mnie i padł obok. Nie wiem dokładnie ile czasu minęło, ale
usnęłam w ramionach Stylesa. To był najwspanialszy dzień w moim życiu.
Powiem Wam, że nie jestem pewna czy potrafię opisywać sceny erotyczne xD. Sami oceńcie jak to wyszło. Dziękuję, że wciąż czytacie mojego bloga. ;) Przepraszam za trochę chaotyczny język w tym rozdziale. Mimo wszystko liczę na pozytywne komentarze :).
rozdział wyszedł bardzo fajne i akcja +18 tez. czekam z niecierpliwieniem na kolejny rozdział. pozdrawiam; @gabrysiak_1D
OdpowiedzUsuńświeetny :)
OdpowiedzUsuńFajnie Ci wyszła akcja +18 ! ;D . A rozdział ogólnie to świetny ! ; D
OdpowiedzUsuńBoski :-*
OdpowiedzUsuńKocham <3
Czekam na nowy rozdzial : )
Zaaajebisty bloog.
OdpowiedzUsuńCzekan na NN.<3
Zapraszam do mnie: www.1d-is-my-love.pl
Boskii
OdpowiedzUsuńjuż? już mogę? ok. mogę :3
OdpowiedzUsuńKJFOSDXSAODFNBJDNONBJDNFBOFD OEBSFVNDKSEV OSDVKJLDSfdjKSD ZVKJSDFKJVD *_________________* ko-cham Cię, mówiłam już to? tak, jakieś 17861 razy :3 pewnie, że potrafisz opisywać takie sceny, no! i nawet nie miej wątpliwości :33 wiedziałam, ze nie zapomną i się jakoś dowiedzą o urodzinach Lil, wiedziałam!
+ biedny Twój paluszek. pocałować? XDD
++ czekam na następny! <33
Ada, xx <3
Świetnie piszesz, masz wielki talent. Czekam na nn a w wolnych chwilach zapraszam do sb http://niallandpatricia1d.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńKurdee, zazdroszczę ci talentu ; 3 Czekam na więcej! ; D
OdpowiedzUsuńŚwitetny rozdział *_* czekam na NN < 3 Pozdrawiam + zapraszam upallniall.blogspot.com
OdpowiedzUsuńheheheh
OdpowiedzUsuńsuper rozdział:D
Czekam na next'a
swietny i czekam na następny :DD
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział, Ciebie i twoje pomysły! <3
OdpowiedzUsuńA ta akcja +18 to o mamoo, przebiłaś wszystko ;*
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;D
rozdział jest baaardzo fajny no i oczywiście cały blog. Masz fajne pomysły na niego. Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńA moment +18 meeega tak się wkręciłam że masakra. Powodzenia i myślę, że następny będzie również interesujący. ;)
♥♥♥ przeczytałam dziś od początku do tego rozdziału i jestem zachwycona. :) pewnie że umiesz opisywać scenki +18 xD a co do komentaryz we wcześniejszych rozdziałach to nie dodawałam bo nie wiedziałam czy przeczytasz ;) CZEKAM JUŻ NA NEXTAA ! Dawaj go szybko i poinformuj mnie na gg: 34097911 i tt: @dorciaa1Dlove :]
OdpowiedzUsuńcały czas czytaąca Cię Kinga powiada Ci : uuuuuumiesz jak najbardziej opisywac rzczy erotyczne! nie odawałam komentarzy ale czytałam tak czy tak;)) kuuurde skąd ty tyle wiesz o rzeczach erotycznych hmmm..? xd czeeekam z niecierpliwością na nast epny jak zawsze świetny rozdział <333
OdpowiedzUsuńaaaaa ja tez cię kocham to jest po prostu megaaaaaaa :DD
OdpowiedzUsuńaw aaaaaaaaaaw, jak to nie umiesz..... ;> Weeeź, bo pragnę go jeszcze bardziej... HAHAHAHAHAHAHHHAHHHHA. xd
OdpowiedzUsuńAle rozdział świetny, czekam na następny. <3
wersonowo.blogspot.com
and
thingsdonotalwaysendhappilyx1d.blogspot.com
♥
łaaa haha jak się wkręciłam czytając ten rozdział, szczególnie ostatnią część :p Strasznie mi się podoba jak piszesz :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://1dneedyoutobreathe.blogspot.com/
<3
aaaaaa kiedy bd następny rozdział już się doczekać nie mogę a ta scena na końcu to jest coś ;DDD
OdpowiedzUsuń