niedziela, 9 września 2012

Rozdział XIV

Rozdział dedykuje mojej przyjaciółce, z okazji jej urodzin :* 

+ 18 żeby nie było,że nie ostrzegałam xD


5 lipca. Zanim jeszcze otworzyłam oczy już to wiedziałam. Właśnie dzisiaj obchodziłam swoje siedemnaste urodziny. Powoli podniosłam powieki. Przez okno do pokoju wpadało dużo rozproszonego światła. Obróciłam się w stronę miejsca, gdzie powinien leżeć Harry. Zdziwiłam się, że nie ma go tutaj. W ogóle jak to się, stało, że ja jestem w sypialni skoro doskonale pamiętałam, że usnęłam w salonie? Prawdopodobnie przeniósł mnie Harry. No, ale to dalej nie tłumaczy, że jestem sama. On nie należał do osób lubiących wcześnie wstawać. Powoli wygramoliłam się z łóżka nie czując się, ani odrobinkę starsza. Wyciągnęłam z szafy malinową sukienkę nałożyłam ją. Włosy zaplotłam w luźnego warkocza pozwalając pojedynczym kosmykom opadać na moją twarz. Skierowałam się do łazienki odbyć codzienną toaletę po czym schodami zeszłam na dół. W salonie siedziała Perrie, Daniele i Zayn. Brunetka uśmiechnęła się na mój widok.
-Hej, wiecie może gdzie podział się Hazza?
-Gdzieś pojechał z Liamem i resztą –Danielle spojrzała na Perrie po czym spuściła wzrok.
Na moment opuściłam salon i ruszyłam do kuchni. Naszykowałam sobie kanapki z nutellą i wróciłam do nich. Zbytnio nie rozmawialiśmy. Było mi jednak trochę smutno, że nikt nie wiedział o moich urodzinach. Z drugiej jednak strony nie mogłam ich za to winić. Poznaliśmy się raptem parę dni temu.
-Eleanor powinna niedługo wrócić ze sklepu. Może pójdziemy w czwórkę na plażę? -zaproponowała Perrie po czym przepraszającym wzrokiem spojrzała na Zayna – Wybacz skarbie. To damski wypad
Zayn podniósł ręce w geście kapitulacji. Zaśmiałyśmy się wszystkie. Siedziałyśmy tak jeszcze trochę czasu czekając na powrót dziewczyny Louisa, która zjawiła się niedługo potem. Gdy wreszcie byłyśmy w komplecie spakowałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, przebrałyśmy się w kostiumy kąpielowe i ruszyłyśmy krótszą droga na plaże. Na miejscu znalazłyśmy jakiś mniej zaludniony teren i tam rozłożyłyśmy ręczniki. Opalałyśmy się, śmiałyśmy ze swoich żartów, podziwiałyśmy inne ciacha paradujące topless, obiecując, że żadna z nas nie wspomni o tym naszym chłopakom, których uroda i tak była niezastąpiona. Pomimo kapryśnego klimatu w Anglii dało się opalić. Po dwóch godzinach leżenia na plaży w przypiekającym dzisiaj mocno słońcu  moja skóra wyraźnie ściemniała. Należałam do osób, które dość szybko brało słońce. Perrie co róż chwaliła moją, Daniele i Eleonor opaleniznę ponieważ sama miała jasną karnację i ciężko jej było uzyskać podobny efekt jak u nas. Daniele sama w sobie była już ciemna i żadna z nas choć bardzo by chciała nie przegoni jej. Nie wiem dlaczego, ale ni z tego ni z owego właśnie w tej chwili pomyślałam o Loczku. Zaczynałam się martwić  dlaczego nie odzywał się dzisiaj do mnie. Sięgnęłam po komórkę leżąca w torbie i po raz enty sprawdziłam czy nie dostałam nowej wiadomości. Niestety mój telefon milczał. Nie mogąc dłużej czekać wstukałam wiadomość do chłopaka.

„Gdzie jesteś?”

Odczekałam pięć minut, wciąż trzymając komórkę w ręce, ale odpowiedzi nie dostałam. Nie miałam pojęcia co się działo. Danielle zauważyła, że się martwię.

-Kochanie, nie masz czym niepokoić. Na pewno nic się nie stało.
Minutę później ona sama dostała smsa. Uważnie obserwowałam jej reakcję.
-To Liam. Są już  w domu.
-No to wracajmy! –Eleanor klasnęła w dłonie i energicznie podniosła się z ręcznika. Otrzepała z piasku, który przykleił się do jej ciała . Zebrałyśmy swoje rzeczy i dość szybkim tempem jakbyśmy nie widziały ich przynajmniej rok ruszyłyśmy w drogę powrotną. Przed domkiem na tarasie siedział roześmiany Niall z Liamem. Gdy nas zauważyli rozpromienili się. Liam podszedł do Daniele i pocałował ją w policzek po czym szepnął coś do ucha. Dziewczyna pokiwała głową i spojrzała na Eleonor. Zignorowałam to i weszłam do domu.

Tak jak podejrzewałam pozostali siedzieli przed telewizorem i jedli popcorn. Harry gdy tylko mnie zobaczył wytarł brudne ręce o spodnie i zbliżył się do mnie.

-Martwiłam się o ciebie. –nie dałam mu dojść do głosu. Chłopak odgarnął moje włosy za ucho i pocałował w usta.
-Nie potrzebnie. Musiałem po prostu załatwić coś
-W Camber?! - zdziwiłam się. Przecież oni mieli tu odpoczywać, a nie pracować.
Styles wzruszył ramionami. Zdenerwowała się. Dlaczego tak dziwnie się wszyscy zachowują dzisiaj?! Zdecydowanie nie mieli pojęcia, że mam urodziny. Wyminęłam Harrego i poszłam po schodach do sypialni. Nie wiem dlaczego, ale zachciało mi się płakać. Usiadłam na łóżku w pustej sypialni. Dziewczyno, ogarnij się…Próbowałam doprowadzić się do stanu użytkowności. Siedziałam w ciszy patrząc na podłogę. Nagle usłyszałam ciche dudnienie schodów. Parę sekund później ktoś zapukał do drzwi. Wytarłam oczy , zaczerpnęłam głęboko powietrza do płuc po czym odpowiedziałam na pukanie:
-Proszę!!
Drzwi delikatnie się otworzyły, a za nimi pojawiła się postać Harrego. Chłopak z początku uśmiechał się do mnie jednak gdy zauważył, że płakałam jego twarz  pobladła. Zamknął za sobą drzwi i ukląkł przede mną kładąc ręce na moich kolanach. Jego dotyk sprawił, że poczułam motylki w brzuchu.
-Skarbie, chcę cię zabrać w pewne miejsce –mówił delikatnym spokojnym głosem jakbym była małą myszką, która spłoszy się pod wpływem wysokich dźwięków.
-Dokąd?
Harry zastanawiał się jak ubrać myśli w słowa. Jednak odpowiedział krótko i zwięźle.
-Sama zobaczysz – wstał i podał mi dłoń, abym i ja wstała. Zeszliśmy na dół. W domu panowała dziwna cisza, której wcześniej nie znałam.  Gdzie się podziali wszyscy? Pomyślałam, że może w swoich sypialniach i Bóg jeden chce wiedzieć co tam robią. Harry otworzył przede mną drzwi. Gdy oboje byliśmy już na zewnątrz chłopak wyjął kluczyki do auta.
-Harry, przecież nie masz prawka…
-Ale mogę uznać to za lekcję jazdy samochodem –wyszczerzył się do mnie cwanie. Miałam małe obawy co do tego pomysłu.
-Spokojnie, jeździłem już.
Popatrzyłam na niego z lekkim przerażeniem uświadamiając sobie coś.
-To znaczy, że na naszej pierwszej randce również uczyłeś się jeździć ??-zaśmiałam się nerwowo.
Chłopak pokiwał twierdząco głową  po czym spojrzał mi w oczy.
-Nic się wtedy nie stało.
Wracając myślami do tamtego dnia musiałam przyznać mu rację. Jeździł doskonale. I przede wszystkim bezpiecznie.
-Dobra, ufam ci. –zaryzykowałam
Harry rozpromienił się. Wziął mnie za rękę i skierował w stronę samochodu.
-No nie gadaj, że Lou pozwolił ci pożyczyć samochód!!- Lou nie lubił, gdy ktoś inny kierował jego autem. Styles mrugnął do mnie zostawiając to pytanie bez odpowiedzi. Jednak wciąż nie wiedziałam dokąd jedziemy. Wsiadłam do środka auta czekac, aż Harry zrobi to samo. Parę minut później gdy już rozpalił silnik i ogarnął mniej więcej, jak nim kierować wyjechaliśmy z parkingu. Nie rozpoznawałam, w którą stronę zmierzamy. Z głośników auta płynęła muzyka autorstwa The Fray. Jednego z ulubieńców Louisa. O ile dobrze kojarzyła tytułu ich utworów teraz leciało „How to save a life” . How to save a life to ja będę śpiewać jak Harry rozwali samochód, pomyślałam.
-Dalej nie powiesz mi gdzie mnie zabierasz?
-Niedługo zobaczysz –chłopak zachichotał


Dziesięć minut później zatrzymaliśmy się przed jakimś budynkiem. Wciąż nie wiedziałam po co tu przyjechaliśmy. Budynek posiadał dwa piętra. Był wyłożony wypaloną cegłą. Harry otworzył mi drzwi po czym pomógł wysiąść z samochodu. Patrzyłam na przemian to na budynek to na chłopaka. Loczek wziął mnie pod ramię i ruszyliśmy do wejścia pomiędzy dwoma niskimi cisami. Wyjął z kieszeni kluczyk i przekręcił go w zamku. Gestem głowy oznajmił, że mam wejść. Przez moment przeszła mnie myśl, że Styles mnie uprowadził i chce zamknął w tym domu bo ma mnie już dosyć. Pomieszczenie było ciemne. Nic kompletnie nie byłam w stanie zobaczyć.

-Po co my tutaj jesteśmy do cholery?!- wystraszyłam się nie na żarty. Mój głos wywołał pogłos. Odwróciłam się w stronę drzwi, gdzie stał Harry. Błagałam go wzrokiem, aby wyjaśnił mi wreszcie. On jednak uspokajającym głosem powiedział;
-Wszystkiego Najlepszego Lil -  popatrzyłam na niego zdziwiona. Skąd wiedział?! Odwróciłam się w stronę ciemności i nagle zapaliło się światło.
- N I E S P O D Z I A N K A!!!!!!!!!!!!!- chórem wykrzyknęła Daniele, Perrie, Eleonor, Louis, Liam, Zayn Nialler i parę innych osób, których nie rozpoznawałam. W moich oczach stanęły łzy. Harry objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.
– Wszystkiego Najlepszego Skarbie
Wszyscy ruszyli w nasza stronę, aby mnie uściskać. Próbowałam coś powiedzieć jednak byłam na tyle w szoku, że tylko otwierałam i zamykałam usta. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, które było średniej wielkości klubem. Po lewej stronie znajdował się bar, po prawej zaś parkiet i mały stolik z prezentami. Światła były przygaszone. Ściany pokrywała brzoskwiniowa farba. Spojrzałam na Loczka.
-Skąd wiedzieliście?
Harry się zaśmiał
-Ja musze takie rzeczy wiedzieć!!- wyszczerzył się –Powinienem być na ciebie zły, że sama mi tego nie powiedziałaś.
Zarumieniłam się.
-Nie chciałam robić wam kłopotu. Ani nic podobnego…
-Kłopotu? To dla nas przyjemność!! Oni cię kochają. –objął moją twarz w swoje dłonie- A dla mnie jesteś wszystkim – nasze usta się złączyły. –Chodź zapoznam cię ze wszystkimi.
Wśród nieznanych mi do tej pory osób poznałam paru przyjaciół chłopaków. W ich towarzystwie czułam się doskonale. Tańczyłam z każdym, jednak najwięcej czasu poświęciłam oczywiście Harremu. Dwie godziny od rozpoczęcia imprezy wniesiono na salę dwupiętrowy tort. Niósł go Liam. Na sam widok tak pięknego ciasta zaparło mi dech w piersiach. Po kolorach domyślałam się, że jest kawowy. Czyli taki jaki najbardziej lubiłam. Na samym szczycie umieszczono młode drzewko, a pod nim dziewczynę łudząco podobną do mnie. Korzenie drzewa oplatały cały tort, skręcając się i zmieniając kierunek.
-Ta dziewczyna to ty, a drzewo symbolizuje nowy początek. Dlatego jest malutkie. Korzenie zaś twoją siłę i wiarę w lepsze jutro.
Popłakałam się ze szczęścia. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat. Na koniec zdmuchnęłam świeczki i pokroiłam tort. Kiedy każdy otrzymał już swoją porcję, ja zabrałam się za swój kawałek. Smakował przepysznie. Smakiem przypominał tiramisu z dużą dawką czekolady, z której zrobione były korzenie. Najlepszy tort jaki kiedykolwiek jadłam. Gdy każdy był już syty zaczęliśmy ponownie tańczyć. Bawiłam się doskonale. Pół godziny później Daniele przemówiła przez mikrofon, aby lepiej ją było słuchać.
-Słuchajcie! Nie zapominajcie o najważniejszym!! –głową skierowała w kierunku stolika z prezentami. Wszyscy zrobili przejście, abym mogła się do nich dostać. Niepewnie ruszyłam w ich kierunku. – Liliana mam nadzieję, że ci się spodobają!
Podniosłam pierwszy z nich. Było to małe pudełeczko ze złotą kokardą. Przeczytałam, że jest od Perrie i Zayna. Spojrzałam na nich. Ciepło uśmiechnęli się do mnie zachęcając do 
podniesienia wieczka. Uczyniłam to. Moim oczom ukazała się para perłowych kolczyków. Były takie piękne. Podziękowałam im przytulając każdego z osobna. Kolejny prezent był od Daniele i Liama Otworzyłam go. W jego wnętrzu leżał koronkowy materiał koloru turkusu.  To sukienka. Od dawna chciałam taką mieć. Gdy już chciałam ją kupić okazało się, że nie ma mojego rozmiaru. Skąd Daniele ją wytrzasnęła? Podziękowałam im za to. Otwierałam kolejne prezenty i za każdym razem reakcja była bardzo podobna. Na koniec podziękowania skierowałam do ogółu, mówiąc, że niepotrzebnie się głowili i wydawali tyle kasy na mnie. Oni stanowczo zaprzeczyli. Wszyscy powrócili do zabawy w rytmie muzyki. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie dostałam nic od Harrego. Zapomniał? Pomyślałam. Chłopak jakby czytając mi w myślach wyszeptał do ucha.
-Ja też mam dla ciebie prezent. Tylko musimy wrócić do domku.
Poczułam przypływ ekscytacji i ciekawości co kryje się za tymi słowami. Omiotłam wzrokiem gości na parkiecie. Harry pociągnął mnie za rękę i razem wyszliśmy na zewnątrz. Powoli robiło się ciemno. Na niebie widniał pół księżyc oświetlający parking jakby to była latarnia. Wsiedliśmy do samochodu i ze znacznie większa prędkością kierowaliśmy się w stronę domu.
-To było niesamowite- pochwaliłam niespodziankę.
Na twarzy chłopaka zagościł uśmiech.
-To jeszcze nie koniec.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Piętnaście minut później staliśmy już przed wejściem do domku. W oknach widziałam delikatną poświatę światła. Harry przepuścił mnie przodem, abym to ja nacisnęła klamkę.
-Zapraszam
Nie wiedziałam co kombinował i dlaczego tak bardzo zaczął się denerwować. Nacisnęłam klamkę. To co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Wzdłuż korytarza prowadzącego do salonu stały gęsto poustawiane małe świeczki. Wszystkie zapalone tworzyły drogę do pewnego miejsca. Ścieżka posypana była płatkami białych i żółtych róż. Ruszyłam za wskazówkami. Droga skręcała  w stronę schodów na pierwsze piętro. Odwróciłam się w milczeniu i spojrzałam na Harrego. Niewinnie uśmiechnął się, zachęcając do dalszej wędrówki. Zdjęłam buty, aby sprawniej dostać się na górę. Droga prowadziła do naszej sypialni. Stanęłam przez zamkniętymi drzwiami, aby zaczekać na Stylesa. Gdy ten znalazł się tuż obok nacisnęłam klamkę. Pierwsze co spostrzegłam były świeczki ustawione na każdej twardej powierzchni. Dopiero później zauważyłam praktycznie całe łóżko z płatkach kwiatów różnych gatunków. W nogach łóżka położone były w równomiernych odstępach od siebie pięć rodzajów róż. Białe, różowe, żółte, czerwone i pomarańczowe.
-Podoba ci się?
-To najwspanialszy dzień w moim życiu Harry –znów zaczęłam płakać.
-Sam to przygotowałeś?
-Sam – dumnie podniósł głowę.
Harry wyciągnął z kieszeni kwadratowe pudełeczko. Trochę większe od tego, które dostałam od Perrie i Zayna. Chłopak podszedł do mnie bliżej i otworzył je tak, abym mogła zajrzeć do środka. Ostrożnie podniósł przykrywkę. W środku znajdowała się srebrna bransoletka. Delikatnie podniosłam ją, aby jej nie uszkodzić. Ozdoby znajdujące się na niej przedstawiały między innymi serduszko, literkę  H i literkę L.
-Harry to jest najpiękniejszy prezent jaki dostałam!!- spojrzałam na niego
Uśmiechnął się.
-Nawet nie wiesz jak cię kocha -wyszeptał
Odłożyłam pudełeczko na szafce i przyciągnęłam Stylesa do siebie. Z początku całowaliśmy się powoli delektując się każdą chwilą. Później zaczęliśmy być bardziej zachłanni. Harry ściągnął z siebie marynarkę, która miał dzisiaj na sobie. Zaczęłam wodzić dłonią po jego klatce piersiowej przysłoniętej jedynie warstwą materiału. Palcami odsuwałam najwyższy guzik jego koszuli. Na moment oderwaliśmy się od siebie łapiąc oddech na kolejną porcję doznań. Gdy wreszcie wszystkie guziki zostały rozpięte Harry ściągnął energicznie koszulę. Z ekscytacja patrzyłam na jego umięśnione ramiona. Przejechałam dłonią po jego piersiach. Miał bardzo delikatną skórę. Chciałam więcej. Musiał to zrozumieć bo momentalnie z pozycji stojącej przeszliśmy do pozycji leżącej. Chłopak wziął mnie w ramiona i położył na łóżku odsuwając kwiaty z pościeli. Podciągnęłam sukienkę do góry pozbywając się jej sprawnie. Zabrałam się za pasek Harrego. Nasze usta pożerały się z namiętnością. Chłopak pomógł mi i szybkim ruchem zdjął go, a zaraz po tym spodnie.
-Lil, pragnę cię
-Harry, ja ciebie też.
Chłopak przywarł do moich ust, a dłońmi próbował oswobodzić mnie ze stanika. Nie potrafił jednak tego dokonać. Zachichotałam i sama go rozpięłam. Styles na moment zeszedł ze mnie i sięgnął do szafki nocnej skąd wyciągnął prezerwatywę. Był przygotowany na to! Nasze usta ponownie się złączyły. Czułam palce chłopaka penetrujące okolice moich majtek. Wiedziałam co zamierzał, dlatego pomogłam mu i tu. Leżałam kompletnie naga pod nim. Loczek sam ściągnął własne bokserki. Patrzyłam na niego z dużym zainteresowaniem. Po chwili założył prezerwatywę i spojrzał mi w oczy.
-Robiłaś to już? –zaprzeczyłam i przygryzłam wargi.
-Chłopak uśmiechnął się. Wiedziałam, że cieszy się, że będzie pierwszy.
-Obiecuję, że nie będzie bolało.
Przez głowę przeszła mi myśl czy on sam już to robił. W tej chwili jednak nie miało to znaczenia.
Harry  przywarł ponownie do moich ust. Chwile potem poczułam, że wchodzi we mnie. Zaczął całować moją szyję, kierując się w dół w okolice piersi. Po czym powrócił do ust. Zaczął rytmicznie ruszać się. Poczułam falę przyjemności. Kto by pomyślał, że ten dzień tak się skończy?. Harry przyspieszył. Powoli zaczęłam wydawać z siebie odgłosy, których nie potrafiłam zatrzymać. Było mi dobrze. Wspaniale.
-Kocham Cię –wyszeptałam
-Ja ciebie też.
Powoli zaczęliśmy dochodzić. Oboje stękaliśmy i krzyczeliśmy coraz głośniej. Miałam nadzieję, że jesteśmy sami w domu. Gdy już nadeszła ta chwila Harry zsunął się ze mnie i padł obok. Nie wiem dokładnie ile czasu minęło, ale usnęłam w ramionach Stylesa. To był najwspanialszy dzień w moim życiu.

Powiem Wam, że nie jestem pewna czy potrafię opisywać sceny erotyczne xD. Sami oceńcie jak to wyszło. Dziękuję, że wciąż czytacie mojego bloga. ;) Przepraszam za trochę chaotyczny język w tym rozdziale. Mimo wszystko liczę na pozytywne komentarze :). 

20 komentarzy:

  1. rozdział wyszedł bardzo fajne i akcja +18 tez. czekam z niecierpliwieniem na kolejny rozdział. pozdrawiam; @gabrysiak_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie Ci wyszła akcja +18 ! ;D . A rozdział ogólnie to świetny ! ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski :-*
    Kocham <3
    Czekam na nowy rozdzial : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaaajebisty bloog.
    Czekan na NN.<3
    Zapraszam do mnie: www.1d-is-my-love.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. już? już mogę? ok. mogę :3
    KJFOSDXSAODFNBJDNONBJDNFBOFD OEBSFVNDKSEV OSDVKJLDSfdjKSD ZVKJSDFKJVD *_________________* ko-cham Cię, mówiłam już to? tak, jakieś 17861 razy :3 pewnie, że potrafisz opisywać takie sceny, no! i nawet nie miej wątpliwości :33 wiedziałam, ze nie zapomną i się jakoś dowiedzą o urodzinach Lil, wiedziałam!
    + biedny Twój paluszek. pocałować? XDD
    ++ czekam na następny! <33
    Ada, xx <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz, masz wielki talent. Czekam na nn a w wolnych chwilach zapraszam do sb http://niallandpatricia1d.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurdee, zazdroszczę ci talentu ; 3 Czekam na więcej! ; D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świtetny rozdział *_* czekam na NN < 3 Pozdrawiam + zapraszam upallniall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. heheheh
    super rozdział:D
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  10. swietny i czekam na następny :DD

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten rozdział, Ciebie i twoje pomysły! <3
    A ta akcja +18 to o mamoo, przebiłaś wszystko ;*
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział jest baaardzo fajny no i oczywiście cały blog. Masz fajne pomysły na niego. Nie mogę się doczekać następnego.
    A moment +18 meeega tak się wkręciłam że masakra. Powodzenia i myślę, że następny będzie również interesujący. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ♥♥♥ przeczytałam dziś od początku do tego rozdziału i jestem zachwycona. :) pewnie że umiesz opisywać scenki +18 xD a co do komentaryz we wcześniejszych rozdziałach to nie dodawałam bo nie wiedziałam czy przeczytasz ;) CZEKAM JUŻ NA NEXTAA ! Dawaj go szybko i poinformuj mnie na gg: 34097911 i tt: @dorciaa1Dlove :]

    OdpowiedzUsuń
  14. cały czas czytaąca Cię Kinga powiada Ci : uuuuuumiesz jak najbardziej opisywac rzczy erotyczne! nie odawałam komentarzy ale czytałam tak czy tak;)) kuuurde skąd ty tyle wiesz o rzeczach erotycznych hmmm..? xd czeeekam z niecierpliwością na nast epny jak zawsze świetny rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  15. aaaaa ja tez cię kocham to jest po prostu megaaaaaaa :DD

    OdpowiedzUsuń
  16. aw aaaaaaaaaaw, jak to nie umiesz..... ;> Weeeź, bo pragnę go jeszcze bardziej... HAHAHAHAHAHAHHHAHHHHA. xd
    Ale rozdział świetny, czekam na następny. <3

    wersonowo.blogspot.com
    and
    thingsdonotalwaysendhappilyx1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. łaaa haha jak się wkręciłam czytając ten rozdział, szczególnie ostatnią część :p Strasznie mi się podoba jak piszesz :)
    Zapraszam na http://1dneedyoutobreathe.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaa kiedy bd następny rozdział już się doczekać nie mogę a ta scena na końcu to jest coś ;DDD

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Tobie właśnie jakaś panda dostała jedzenie ;) Taki joke. Dziękuję za komentarz :)