Z lotniska do domu wracałam autobusem. Nie chciałam kłopotać Anne. Zresztą chwila samotności na pewno mi się przydała. Wiedziałam, że takie wyjazdy są normalne i po prostu nie zostaje mi nic innego jak nauczyć się z tym żyć. Tego dnia po powrocie do domu nie pisałam dużo z Harrym. Kilka krótkich smsów, które na pewno długo nie usunę z telefonu poprawiły mi humor i dodały pewności, że nie mam się o co martwić.
Wieczorem chłopaki mieli pokaz więc uznałam, że nie będę narzucać się i rozpraszać go. Do internetu, kilka chwil po rozpoczęciu uroczystości, wyciekło parę zdjęć przedstawiających One Direction stojących na tle dużej białej ściany z logami różnych projektantów. Każdy z nich miał choćby jedną rzecz w tym samym kolorze. Podobał mi się ten pomysł, który na pewno pochodził od Lou. Wchodząc na Twittera nastawiałam się już z góry na niepochlebne tweety, jednak zdziwiłam się gdyż ani jednego takiego nie było. Uznałam, że może jednak Directioners zrozumiały jak sprawa stoi i że powinny mnie szanować choćby ze względu na Harrego. Siedząc przed monitorem piłam gorącą czekoladę. Dochodziła jedenasta w nocy, jednak kalorie w tym momencie nie miały najmniejszego znaczenia. Przejrzałam Facebooka, przegadałam na Skypie ponad godzinę z Charlotte, która podekscytowana opowiadała mi o Finnie, chłopaku którego poznała w sieci. Dziewczyna pokazała mi nawet jego zdjęcie.
-Widzę, że sprawy posuwają się szybko- zażartowałam z niej kręcąc się na obrotowym krześle próbując zobaczyć dokładnie postać chłopaka na wyświetlaczu jej telefonu. Przyznać musiałam, że był całkiem niezłym ciachem.Duże niebieskie oczy, czarujący uśmiech i ciemne włosy. Pomimo, że zrobił na mnie nie małe wrażenie nie dorównywał Harremu. W Stylesie byłam zakochana po uszy i żaden chłopak nie przyćmi mi jego postaci.
-No no Char, jeśli to jest naprawdę ten sam chłopak z którym piszesz, a nie jakiś idiota, który wysłał ci zdjęcie jakiegoś typka to gratulacje!. -Charlotte zabłysły iskierki w oczach. Ewidentnie była zakochana po uszy.
-Ale wiesz, jakby co ja go pierwsza znalazłam-dziewczyna wystawiła do mnie język.
-Nie chce Finna, ani żadnego innego. Mam Harrego i nie zamierzam go zamieniać na lepszy model- oburzyłam się kreśląc w powietrzu cudzysłów przy ostatnich dwóch słowach.
-No przecież wiesz, że żartowałam- Char próbowała się wykręcić- A jak tam w ogóle po spotkaniu rodzinnym? Nie słyszałam o żadnym wybuchu bomby w ostatnich dniach,więc chyba się polubili, no nie?
Zaśmiałam się, połykając łyk czekolady.
-Lepiej niż myślałam, że może być-gorący napój palił mnie kilka sekund w żołądku. Zapewne ze strony Charlotte wyglądało to tak jakbym wzruszyła się ze szczęścia. Zamrugałam kilka razy wymachując przy tym rękoma. Parę chwil później mój organizm powrócił do poprzedniego stanu.
-WOW to super!
Przytaknęłam dziewczynie mimowolnie ziewając głośno. Zerknęłam na nią przepraszająco.
-Sorry, wstałam o szóstej aby być z nim na lotnisku, więc teraz już padam. I nawet czekolada nie dodała mi energii!-podniosłam niebieski kubek tak, aby dziewczyna mogła zobaczyć winowajcę.
-Idź spać. Dokończymy rozmowę jutro.
-Dobra, masz rację.
-Kocham cię, śpij - Char wysłała w moim kierunku pocałunek. Uśmiechnęłam się, odpowiadając tym samym. Zamknęłam komputer i wskoczyłam pod ciepłą kołdrę. Sen przyszedł szybciej niż myślałam.
Kolejny dzień minął mi na zamulaniu w domu. Pogoda nad Londynem zepsuła się i od ponad doby padał deszcz. Z nudów nie miałam kompletnie co robić. Pisałam do Harrego parę razy jednak on nie odpisywał, a jeśli już coś pisał były to krótkie słowa. Nie mogłam go za to winić. Był w pracy, udzielał wywiadów, spotykał się z fanami. Nie powinnam w ogóle martwić się o takie rzeczy, jednak coś mnie trapiło. Uznałam, że to może jest tęsknota i postanowiłam się tak strasznie nie martwić.
-Lil, muszę jechać po zakupy. Masz ochotę jechać ze mną?-zapytała mama w trzeciej dobie od wyjazdu Harrego. Jej zazwyczaj ożywione spojrzenie wydawało się być teraz zaspane przez panującą na zewnątrz pogodę.
-Jasne i tak nie mam co robić.-wskazałam głową na MP4 leżącą tuż obok mnie na kanapie w salonie. Dźwignęłam się na dłoniach. Jednym zwinnym ruchem wyłączyłam odtwarzacz i odłożyłam urządzenie na szklany stolik. Założyłam niebieskie tenisówki i razem z mamą ruszyłyśmy do naszego samochodu.
Czekając aż mama zapnie pas i odpali silnik wsłuchiwałam się w odgłosy spadających kropel na blaszany dach auta. Uwielbiałam ten odgłos. Od razu relaksowałam się wyobrażając sobie, że siedzę w namiocie z Harrym. Otuleni ciepłym kocem oglądamy jakiś film na przenośnym DVD, który tak naprawdę stanowi tylko tło, bo samo rozmawialiśmy i przytulaliśmy się mocno. Już na samo wspomnienie tej lokatej czupryny, uśmiechu z dołeczkami w policzkach i głębokich zielonych oczach moje obawy, że coś jest nie tak powróciły.
-Kiedy wraca Harry?-zapytała mama jakby wiedziała, że myślami jestem przy Harrym.
-Jutro wieczorem-odpowiedziałam przyglądając się parze idącej przeciwną stroną ulicy. Dziewczyna, wysoka brunetka uśmiechała się do wyższego o głowę blondyna. Zazdrościłam im, że mogli iść spokojnie ulicą nie martwiąc się, że zaraz zostaną sfotografowani i otoczeni przez fanów.
-Rozmawiałam wczoraj z Anne-mama zatrzymała samochód przez przejściem dla pieszych. Spojrzałam na nią zastanawiając się czy może ma coś mi do powiedzenia ważnego- Jest zadowolona, że Harry jest twoim chłopakiem. Oczywiście zaprasza nas do Holmes Chapel.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.
Kilka minut później zatrzymaliśmy auto na parkingu Tesco. Deszcz przybierał na sile dlatego biegiem ruszyłyśmy w stronę wejścia marketu. Mama kochała zakupowe szaleństwo. Ledwo wsadziła do naszego wózka siatkę mandarynek, a już wracała z kolejnej rundy po kosmetyki. Po pól godzinnym czekaniu przy wózku i obserwowaniu ze znudzonym wzrokiem ludzi doszłam do wniosku, że pójdę na dział z pismami. Umówiłam się z moją rodzicielką, że gdy skończy swój maraton po sklepowych okazjach spotkamy się własnie na tamtym dziale. Zostawiłam wózek mamie i zaczęłam przeciskając się przez tłum pogrążonych myślami w listach z rzeczami potrzebnymi do zakupu ludzi. Złapałam w rękę pierwszą lepszą gazetę z modą, później nawet nie wiem dlaczego chwyciłam pismo dla dziesięciolatków. Mężczyzna, który własnie przeszedł obok mnie rzucił mi zdziwione spojrzenie. Zaśmiałam się do siebie, zastanawiając czy pomyślał, że jestem przerośniętym dzieckiem czy może raczej wariatką. Odkładając gazetę na miejsce przed moimi oczami przemknął obraz Harolda. Nie byłam pewna czy to moja bujna wyobraźnia płata mi figle czy jedna z gazet nie opublikowała zdjęcia z nim. Przeleciałam wzrokiem brukowce aż w końcu znalazłam. Dopiero teraz zauważyłam wielki napis na dolnej cześći gazety;
"Harry Styles znów flirtuje!"
Moje serce podskoczyło w klatce piersiowej. Z trzęsącymi dłońmi odszukałam strony na której znajdował się artykuł o Stylesie.
"Harry Styles, członek boysbandu One Direction podczas wizyty w Mediolanie, gdzie odbył się pokaz mody przyłapany został na czułościach z brytyjską modelką Carą Delevingne w pobliskim klubie zaraz po zakończeniu pokazu. Przypominamy, że Styles od ponad trzech miesięcy związany jest z Lilianna Pettyfer, która poznał na jednym z koncertów podczas promocji płyty Up All Night"
Moje oddechy stawały się coraz bardziej płytsze. Ręce zaczęły trząść się, a nogi uginać. Musiałam ukucnąć, aby dokładnie przyjrzeć się artykułowi. Małe dość niewyraźne zdjęcie, po którym jednak można było rozpoznać sylwetkę Harrego trzymając jego za dłonie jakąś chudą blondy laskę.
-A więc to tak?!?!-zapytałam gazety jakby mogła mi odpowiedzieć. Odłożyłam ją na miejsce, nie chcąc aby mama na razie cokolwiek wiedziała. Miałam wyczucie czasu bo właśnie zmierzała w moim kierunku. Spuściłam wzrok próbując ukryć złość i łzy, które gromadziły się w moich oczach.
-Coś ciekawego? -zapytała wrzucając rzeczy, które właśnie przyniosła. Pokręciłam przecząco głową . Ruszyłyśmy do kasy.
Przez całą drogę powrotną czułam rozdzieranie od środka. Byłam wściekła, że w ogóle dałam się zwieść Stylesowi. Jak on w ogóle mógł? Nie dostał ode mnie wystarczająco dużo miłości? Co złego zrobiłam, aby sobie zasłużyć na ból? Czy mało już w życiu złego przeszłam? Gdy mama zaparkowała na podjeździe domu, biegiem wypadłam z samochodu chcąc znaleźć się sama w pokoju. Kiedy tylko zamknęłam drzwi rozpłakałam się na dobre. Usiadłam opierając się o drzwi wyrzucając z siebie wszystkie złe emocje.
"zobaczysz, zanim się obejrzysz znów będę przy tobie"
Słowa wypowiedziane przez Harrego wróciły do mnie z podwójną siłą. Czy byłam, aż tak głupia? Harry Styles chłopak, którego pokochałam całym sercem, który pokazał mi że życie może być piękne teraz mnie zdradził? Oparłam głowę o kolana chcąc jak najszybciej zniknąć z tego świata. Nie obchodziło mnie już nawet to czy słychać mój płacz na dole czy nie. Świat zawalił mi się po całości. Dlaczego on to zrobił? Po jaką cholerę przyprowadził do mojego domu swoja matkę? Jaki był powód? Nie wiem jaka siłą zaciągnęła mnie przed monitor komputera. Wiedziałam, że tam znów zobaczę zdjęcia, o których istnieniu nigdy bym nie chciała wiedzieć. Z plotkarskich serwisów nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko jest prawda. Na Twitterze przywitała mnie masa obraźliwych wiadomości.
"Zdradził cię! hahahaahhaah na reszcie!!"
"mówiłam ze na niego nie zasłużyłaś!"
"coś ty mu zrobiła??!"
Moje fatalne samopoczucie sięgnęło dna. Nie umiałam poradzić sobie z tym faktem. Zamknęłam komputer wciąż czując płynące po policzkach łzy. Zbiegłam na dół nie mówiąc nic mamie dokąd idę. Nie wzięłam parasola. Woda spływała po moich włosach przyklejając je do policzków. Dla kogoś idącego ulicą musiałam wyglądać jak zombie, jednak teraz nie dbałam o to. Moje życie własnie przestało istnieć. Czułam się winna temu, że Harry to zrobił. Winiłam się. Wiedziałam ze problem musi leżeć we mnie. Doszłam do zadbanego, pałającego miłością domu. W jego wnętrzu znajdowała się osoba, z którą mogą dzielić wszystkie rzeczy. Otworzyłam furtkę pozwalając sobie wejść na podwórko. Nacisnęłam dzwonek do drzwi próbując kontrolować emocje.Czekałam dosłownie chwilkę aż drzwi się otworzyły
-Boże Lil, co ci się stało?-Charlotte z przerażeniem objęłam dłońmi moją twarz. Spojrzałam w jej oczy widząc lęk i niepokój-Wchodź do środka.
Dziewczyna pożyczyła mi swoje rzeczy i wręczyła kubek gorąca herbaty. Siedziałam skulona na dużym łóżku Char ze spuszczoną głowa. Opowiedziałam jej wszystko co wiedziałam. Była w szoku. Tak jak ja. Gdy znów rozpłakałam się na dobre objęła mnie ramionami głaszcząc powoli po głowie. Czułam się jak mały robaczek zagubiony w ogromnym świecie pełnym nie bezpieczeństwa.
-To nie może być prawda- Char potrząsneła przecząco głową
-Ale jest- wychlipiałam wycierając nos rękawem zielonej bluzki
-Gadałaś w ogóle z nim o tym?-wyczułam zdenerwowanie w jej głosie. Wiedziałam, że była zła na Harrego,a nie na mnie.
-Nie, przybiegłam tutaj jak tylko się dowiedziałam- jak na zawołanie w mojej kieszeni zaczął wibrować telefon. Wyciągnęłam go jedną ręką. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Stylesa. Jednak nie miałam zamiaru odbierać. Wszystko było przecież jasne. Nie było nic do tłumaczenia.
-Odbierz.
Pokręciłam przecząco głową.
-Żebyś tego nie żarowała później.
Oburzyłam się
-Czego mama żałować? Może jedynie tego, że go pokochałam.
Telefon za wibrowała ponownie. Tym jednak razem rzuciłam go na drugi koniec pokoju. Uderzenie było na tyle sile iż wypadła bateria i tylna obudowa. Znów się rozkleiłam.
***PERSPEKTYWA HARREGO***
Louis rzucił czwarta włoska gazetę, którą opublikowała dziś zdjęcie z klubu.
-Stary masz problem- szatyn pokręcił z niedowierzaniem głową- Jak trzeba być ślepym żeby nie zauważyć, że to nie była Liliana tylko Cara?
Człowieku ta blondyna w niczym nie przypomina twojej dziewczyny- Louis przystanął wymierzając we mnie palca -Albo już twojej byłej....
Spojrzałem z furią w jego oczy. Wiedziałem, że może mieć rację. Jeśli brukowce opublikowały w gazetach te zdjęcia jestem skończony. Zresztą, wystarczy wejść do internetu.
-Dzwon jeszcze raz.
Zerknąłem na telefon po czym po raz trzeci wybrałem numer dziewczyny. Z dudniącym sercem czekałem na dźwięk jej głosu. Jednak się przeliczyłem.
-Nie odbiera.
-Dziwisz się?-zakpił Louis- Było pilnować się w tym klubie.
Wstałem z fotela wymachując wściekle ręka.
-Mówiłem ci ze byłem pijany. Nigdy przenigdy nie zrobiłbym niczego podobnego Lilianie, rozumiesz? Kocham ją i nie pozwolę, aby mój fatalny błąd zespól nasz związek.
-Właśnie to zrobiłeś.
Przykucnąłem wplątując rękę w loki. Musiałem szybko coś wymyślić zanim Lil całkowicie mnie znienawidzi. Zacząłem chodzić po pokoju szukając jakiegoś rozwiązania. Jak ja mogłem w ogóle dać się w to wszystko wplątać? Wariowałem z niewiedzy co dzieje się teraz z Lilaną. Była na mnie zła, a może wściekła? Nie winie jej za to, zasłużyłem sobie na to. Czy było mi za dobrze z nią, że musiała się coś stać złego? Nagle wpadł mi do głowy tylko jedno rozwiązanie.
-Louis?
-Hmmm?-chłopak leżał na łóżku wyraźnie myśląc o rozwiązaniu tego zajścia.
-Powiedz Paulowi, że go przepraszam-odszukałem swoja walizkę wrzucając do niej wszystkie rzeczy jakie ze sobą tutaj zabrałem.
-Co robisz?
-Zamierzam walczyć o Lil. Nie pozwolę, aby moje pijaństwo zniszczyło tą miłość- wpakowałem komórkę do kieszeni, narzuciłem na siebie bluzę po czym zasunąłem walizkę. Louis z ciekawością patrzył na to co robię. Przerzuciłem torbę na zdrowe ramię spoglądając ostatni raz na przyjaciela. -Wracam do Londynu
czekam na nastepne.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
http://allilove10.blogspot.com/
Harry będzie walczył o Lil :) cudowne.
OdpowiedzUsuńjak i cały rozdział choć troszkę smutny podoba mi się :D
czekam na kolejny :)
:*
Rozdział smutny, ale poruszający zarazem. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za poinformowanie na twitterze.:)
@myworld_1d
mój dobry Boże, jak w ogóle mogłaś wprowadzić taką akcję? omg :'<
OdpowiedzUsuńjejku, mam nadzieję że Lil uwierzy Harry'emu choć na pewno nie będzie to łatwe... trzymam kciuki za Hazzę!
czekam na następny <3 xx
http://hundred-percent-reason.blogspot.com/
Rozdział boski! Czekam na następny.1!! <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję że wszystko będzie dobrze;3
czekam na next'a:)xx
O Boże to jest świetne! Jak czytałam to się popłakałam! :) Mam taki pomysł że może ja piszesz smutne, wzruszające momenty dawaj linki do piosenek? Moze będzie się lepiej czytać :) Zależy to od ciebie :)
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa dalszej akcji. Ciekawe, czy Lil wybaczy Stylesowi. :) Zapraszam do mnie --> http://this-girl-is-unpredictable.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejciuuu , mam nadzieję , że Lil mu wybaczy :< Czekam z niecierpliwieniem na następny rozdziała :D
OdpowiedzUsuńMrs. Tomlinson
Ale mnie ciekawi czy Lil bybaczy ... Kocham to opowiadanie ... ; )x
OdpowiedzUsuńświetny :) czekam na next :) xxxxxxxx
OdpowiedzUsuńdziewczyno, jesteś GENIALNA !! kocham Cie i Twoje opowiadanie !
OdpowiedzUsuńKocham tooo !!!! Dawaj szybko nextaaa ;) Jetsem ciekawa co dalej ;*
OdpowiedzUsuńżeby ona uwierzyła loczkowi bo nie wytrzymam dłużej rozdział genialny kocham twoje opowiadania czekam na następnyyy :DDD
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Lil wybaczy Harry'emu xx
Świetny ten rozdział noo :D. Czekam na next. Zapraszam również do mnie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://yourefriendlookgood-but-youlookbetter.blogspot.com/
Łohohoho.
OdpowiedzUsuńWracaj wracaj :D
/z
Oj, coraz gorzej że mną... Wiem, że Harry jej nie pocałował a i tak płakałam jak Lil dowiedziała się o tym .
OdpowiedzUsuń