poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział XXII

-Na pewno musisz jechać? -zapytałam z mina nieszczęśliwego szczeniaka. Harry delikatnie podniósł mój podbródek zmuszając, abym patrzyła mu prosto w zielone oczy.
-Musze, niestety, ale Lil- uśmiechnął się pocieszycielsko- Pamiętaj, że to tylko cztery dni. 
Westchnęłam głośno. Wtuliłam się w sile ramiona chłopaka nie zważając już nawet na fakt, że stoimy na środku lotniska, a w okół nas czyhają fanki One Direction  z aparatami gotowymi wyłapać choćby najmniejszy podejrzany ruch. Nie widziałam powodu aby ukrywać prawdę przed światem, tym bardziej, że parę dni temu sami potwierdziliśmy to co jest pomiędzy nami.
-Zobaczysz, zanim się obejrzysz już będę z powrotem przy tobie.
-Taaaa...- już wyobrażałam sobie te niezliczone godziny wyczekiwania na ich powrót.
-Popatrz na Louisa i Eleanor- Harry wskazał głową zakochaną parę, która podobnie jak my stała wtulona w swoje objęcia- Oni dawali radę przetrwać bez siebie tyle rozłąk, to niby dlaczego my tego nie dokonamy?
 Już miałam powiedzieć, że nie powinien porównywać nas do nich, bo każda para jest inna, każda miała swoje własne potrzeby i oczekiwania, jednak uznałam, że to bez sensu. Po prostu przytaknęłam mu głową.
-Harry czy mogłybyśmy prosić cię o autograf ? -dopiero teraz zauważyłam grupkę dziewczyn stojących niecałe trzy metry od nas. Kazda z nich wyposażona była w notatniki z podobiznami chłopaków, komórkami i bliżej nierozpoznanymi przeze mnie rzeczami. Spojrzałam na Harrego, który przeprosił mnie i powiedział, że to zajmie zaledwie kilka minut. Niestety, z każdą minutą samolot chłopaków był bliżej odlotu. Odsunęłam się parę kroków do tyłu pozwalając im spełnić swoje marzenie. Sama pamiętam jak skakałam z radości z możliwości spotkania swoich idoli, a dziś chłopaka i paczkę świetnych ,zgranych przyjaciół. Jedna z dziewczyn przyglądała mi się uważnie. Wydawało mi się, że nie była moją zwolenniczką. Spuściłam wzrok próbując skoncentrować myśli na czymś innym. Nie rozumiałam dlaczego tak dużo dziewczyn hejtuje mnie za to, że jestem dziewczyną Harrego. Przecież to on sam tego chciała, on mnie śledził po tamtym koncercie, a nie odwrotnie.
-Harry musimy juz isc- wysoko blondynka z mała dziewczyną na rękach podeszła do Stylesa w chwili kiedy fani zaczęli oddalać się od nas. Po raz pierwszy w życiu miałam okazję zobaczyć w rzeczywistości stylistkę chłopaków.
-Już? -zapytał z rozczarowaniem w głosie Loczek.
-Tak, mógłbyś zająć się przez sekundę Lux?- Potrzebuję na moment skoczyć do WC- Lou nie czekając na odpowiedź podała Harremu dziewczynę. 
Lux uśmiechnęła się do niego.
-Hej maleńka, gotowa na podróż?-chłopak połaskotał ja wywołując u niej piskliwy śmiech. Trudno było się nie rozczulić na sam widok tej sceny.
-Harry dołącz do reszty, czas ucieka!- Paul z czerwona jak burak twarzą krzyczał wskazując ręką kierunek w którym powinien się udać. Chłopak podszedł do mnie najbliżej jak tylko się dało i pocałował mocno w usta. Przez moment zapomnieliśmy już, ze w jednej ręce trzyma Lux , która uważnie nam się przyglądała.
-Kocham Cię, pamiętaj o tym- powiedziałam mu opierając czoło o jego policzek.
-Ja ciebie tez
-Harry!! - z oddali usłyszelismy ten sam zdenerowowany głos
-Paul żyć nie daje-zaśmiał się próbując rozluźnić atmosferę jaką stworzyła zaistniała chwila.
-Będę czekać.
Chłopak odwrócił się stawiając Lux na ziemi. Dziewczynka trzymając mocno dłoń Stylesa zaczęła dreptać we wskazanym kierunku. Na moment jeszcze Harry zatrzymał się odwracając głowę i posyłając mi ciepły uśmiech. 
Kilka minut później zniknął mi z pola widzenia.

                            
                     ***PERSPEKTYWA HARREGO* **

Obróciłem się jeszcze raz, aby zobaczyć twarz Li. Niestety zniknęła za wielką ścianą korytarza prowadzącego w stronę samolotu.
-Stary, wyluzuj to tylko cztery dni- Louis objął mnie ramieniem. Uśmiechnąłem się do niego. 
Po sprawdzeniu biletów wpuszczono nas na pokład. Jak zwykle zaczęła się kłótnia o miejsce.
-O nie! Tym razem ja siedzę przy oknie!!- Niall mocno trzymając się podłokietników bronił miejsca na przodzie samolotu.
-Chyba żartujesz!- Teraz jest moja kolej -Zayn protestował równie głośno jak Nialler.
-Jezuuuu. Nie możecie po prostu rzucić monetą? -zirytowałem się. Zarówno blondyn jak i Zayn spojrzeli na mnie. Po ich minach stwierdziłem, ze mój pomysł przypadł im do gustu. Zayn wyciągnął kilka moment z kieszeni kładąc je sobie na dłoni. W końcu wybrał najwłaściwsza i zarządził;
-Godło ty, królowa ja.
Moneta poszybowała w górę obracając się kilka razy w okół własnej osi. Kiedy opadła chłopak z triumfującym okrzykiem oznajmił
-Królowa!!- obrócił monetę aby i Niall mógł zobaczyć, że nie kłamie -Hahahahahah. Spadaj stamtąd!!
Horan z oburzoną mina podniósł się niechętnie z fotela. Zayn błyskawicznie przecisnął się obok niego. Ja natomiast usiadłem tuż za nimi. Na szczęście miejsce przy oknie wciąż było wolne.
-Lux, proszę nie płacz-Lou posadziła córeczkę pomiędzy nami.
-Co jest? zapytałem delikatnym głosem. Zacząłem robić głupie miny, które zawsze śmieszyły małą. Lux zachichotała przez łzy.
-Nie wyspała się-odpowiedziała na moje pytanie jej matka. Ja też nie czułem się najlepiej. Od rana bolała mnie głowa i na dodatek zbyt krótko spałem. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła dziewiąta rano. 
Gdy trzydzieści minut później lecieliśmy już wysoko nad ziemią wyciągnąłem telefon sprawdzając wiadomości. Jakiś czas temu dostałem od Lil smsa. 

"Już tęsknie :(" 

Postanowiłem ze gdy tylko wylądujemy zaraz do niej zadzwonię. Zerknąłem na Lux. Mała usnęła otulona różowym kocykiem. Doszedłem do wniosku, że i ja wezmę z niej przykład.

Drzwi do hotelowego pokoju rozległo się głośne pukanie.
-Harry! Louis! Jesteście gotowi?
Louis wyłonił si  z łazienki w niedopiętej do końca koszuli.
-Która godzina?-zapytał mierzwiąc dłonią włosy.
-Dziewiętnasta.
-O shit, mamy niewiele czasu!
-Za dziesięć minut na dole!!- Paul, nasza matka Teresa zawsze miał głowę na karku. Kroki na korytarzu powoli cichły. Spojrzałem na mojego współlokatora.
-Nie gap się, rozpraszasz mnie- Louis mocował sie  z krawatem przy wąskim lustrze w hotelowym pokoju. Wybuchłem śmiechem. Chłopak uporał się kilka minut później. 
Ruszyliśmy w drogę na parter hotelu.


Limuzyna zatrzymała się przez okazałem budynkiem.Wychodząc z samochodu co chwile jakiś flesz aparatu oślepiał mnie nasilając tym samym moją migrenę. Paul powiódł nas w kierunku głównego wejścia. Nie widziałem nic interesującego w pokazach mody. To raczej żywioł kobiet. Mężczyźni powinni po prostu odpuścić sobie takie okazje. Zajęliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Dookoła było mnóstwo ludzi. Gdy pokaz się zaczął dotąd rozproszone po całej sali światła, teraz skupiały się wyłącznie na długim wybiegu. Goście zamilkli, jakiś facet przedstawił projektanta, którego kolekcji własnie mieliśmy oglądać. Na wybiegu zaczęły pojawiać się długonogie modelki, które jak dla mnie miały daleką drogę do określenia ich mianem pięknych. Cały pokaz trwał ponad dwie godziny, gdy wreszcie wszyscy zaczęliśmy opuszczać salę czyjaś ręka spoczęła na moim lewym ramieniu. Odwróciłem się przekonany, że to Louis jednak moim oczom ukazała się promieniejąca twarz dziewczyny, która na pierwszy rzut oka nie rozpoznałem. Spojrzałem na nią z wyczekującym wzrokiem.
-Harry nie poznajesz mnie?-zapytała zawieszonym głosem
Przecząco pokręciłem głową. Była szczupłą, długowłosą blondynką, jednak klepka w moim umyśle wciąż nie zaskoczyła.
-Cara. Pamiętasz?-zaśmiała się odsłaniając rząd idealnych zębów.
-O rany! Tak pamiętam cię!-przytuliłem dziewczynę- Co tutaj robisz? Nie widziałem cię na wybiegu!- uważnie przyglądałem się jej rysom twarzy. Teraz doskonale ją kojarzyłem. Poznaliśmy się jakiś czas temu w Londynie, jednak ona zaczęła robić karierę modelki, ja stałem się sławny a nasze drogi się rozeszły.
-Nie, nie było mnie tam. Zostałam zaproszona jako gość- Cara uśmiechnęłam się zalotnie trzepocząc swoimi długimi rzęsami. Przełknąłem ślinę próbować wymazać z pamięci jej obraz.
-Cara!!- Zayn uścisnął mocno dziewczynę-Milo cie widzieć!
-Ciebie też. Słuchajcie niedaleko stąd jest fajny klub, może wybierzemy się razem? Opowiecie mi co się u was pozmieniało !-blondynka patrząc to na mnie to na Zayna oczekiwała twierdzącej odpowiedzi.
-Okej. Czemu nie?
Odnaleźliśmy Louisa z Niallerem kawałek dalej. Oni również bez najmniejszego oporu zgodzili się na pójście.Nie byłem pewny czy na pewno chcę się bawić. Ból głowy był nie do pokonania. Miałem jedynie nadzieję, że alkohol złagodzi sytuację.

Klub przepełniony był mnóstwem młodych osób. Dym papierosowy wdał się do moich płuc powodując gwałtowny kaszel. Zajęliśmy wolne miejsca przy barze i zamówiliśmy na początku szkocką. Cara śmiała się głośno choćby z najdurniejszego dowcipu Zayna. Podejrzewam ze dziewczyna już była wstawiona. Nim się obejrzeliśmy piliśmy szósta kolejkę. Ból głowy przytłumiony przez alkohol sprawił,ze i ja nie do końca byłem świadomy tego co robię. Pomieszczenie było ciemne, część ludzi bawiło się na parkiecie, inni wciągali jakieś zielsko. Niall zagadywany przez krótkowłosą szatynkę chyba zapomniał ze przekracza granicę dobrego smaku w miejscu publicznym. Cara co chwile rzucała mi zadziorne spojrzenia. Próbowałem udawać ,ze tego nie zauważam jednak ona postarała się, aby cała uwaga była skoncentrowana jedynie na niej.
-Zatańczysz?- jej głos odbił się jak echo w mojej głowie. 
Przytaknąłem i chwile później zostałem pociągnięty na środek parkietu.-Wiesz ze za tobą stęskniłam się najbardziej?-wyszeptała do mojego ucha. A może to był krzyk. Nie byłem wstanie kontrolować sytuacji. Uśmiechnąłem się w podzięce. Jej długi palec przejechał po materiale na mojej klatce piersiowej. Przeszedł mnie dreszcz. Cara zachichotała, odwróciła się do mnie plecami kładąc moją rękę na swojej talii. Próbowałem powiedzieć jej ze przecież mam Liliane, jednak ona zakryła mi palcem usta. Zaczęła kołysać biodrami robiąc przy tym uwodzicielskie ruchy. Robiła to tak aby moje dłonie co chwile spotykały jej ciało. W pewnym momencie odwróciła się z powrotem twarzą skierowaną do mnie. Nim się obejrzałem a jej usta przylgnęły do moich. Kilka chwil później poczułem mocne szarpnięcie tuż nad moimi barkami. Przylgnąłem do zimnej ściany. W ciemnościach zobaczyłem rysy twarzy Louisa i zszokowaną Care.
-Czy ciebie do reszty pogrzało?-chłopak patrzył na mnie z furią w oczach.
-Ja, nie wiem jak to się stało...-przeczesałem dłonią włosy próbując wyłapać pojedyncze scenki z wydarzenia, które miało miejsce kilka sekund temu.
-Jak to nie wiesz?- Louis walnął mnie w ramię- Przed chwila pocałowałeś Carę!!!!
Słowa dotarły do mnie po której chwili. Zakryłem dłońmi twarz.
-Nie byłem pewny czy to nie Liliana- nie miałem innego usprawiedliwienia na to co się stało. W głębi duszy naprawdę myślałem ze tańczę z Lil.
-Liliana?!!??! Idioto!! Ona cię zabije jeśli ktoś widział co się stało!!
Louis wrzeszczał na mnie najgłośniej jak tylko mógł. W oddali zauważyłem zbliżających się do nas Zayna i Nialla.
-Co jest? Chodźcie się bawić!!-Zayn zachęcał do powrotu na parkiet wykonując jakieś dziwne ruchy biodrami.
-Co z wami jest?- zapytał momentalnie poważniejąc Niall. Najwidoczniej z tej dwójki tylko on był jeszcze na tyle trzeźwy aby zauważyć ze co się stało. Louis gestykulował rękoma tłumacząc mu co dokładnie się wydarzyło. 
Odwróciłem się twarzą do ściany uderzając czołem mocno o jej strukturę. Liliana może się o tym dowiedzieć....Boże co ja zrobiłem....
-Niall weź zabierz Zayna i Harrego z tego miejsca, ja muszę porozmawiać z Cara.-chłopak zniknął w pulsującym świetle dyskotekowych lamp.
-Mam problem Niall.-nie wiedziałem ci powinienem robić. Wpadłem w panikę. Kocham Lil i za żadne skarby nie chciałbym jej stracić.
-Pamiętaj, jeszcze nic nikt nie wie- blondyn próbował podnieść mnie na duchu.

Wyszliśmy z klubu w milczeniu. Nie byłem obecny myślami. Świadomości ze właśnie popełniłem największy błąd w moim życiu nie dawał mi spokoju. Obraz brunetki o niebieskich oczach, która tam strasznie kocham zalał moje myśli. Widziałem ze to tylko i wyłącznie moja wina. Jednak niezależnie co by się nie stało muszę wytłumaczyć jej jak wyglądała prawda. To Cara mnie pocałowała a nie odwrotnie. Dlaczego w ogóle nie powiedziałem jej o Lil? To znaczy próbowałem jednak to ona nie chciała słuchać.... Styles kretynie, czy ty zawsze musisz flirtować z dziewczynami? Przecież zwyczajnie mogłeś się od niej odsunąć....Czy alkohol aż tak przejął nad tobą kontrolę? Jedyne co teraz mi zostało to wiara, że nikt nie zrobił zdjęć ani nie rozpoznał nas tam w środku. 

Wiedziałem, że jeśli coś pójdzie nie tak, nie wybaczę sobie tego...


Przepraszam, że taka długa przetrwa się zrobiła od ostatniego rozdziału, ale w szkole dosyć miałam napchany tydzień klasówkami i innymi rzeczami w ogóle nie miałam czasu pisać. Jeśli chodzi o rozdział to mam nadzieję, że nie stracę przez niego moich czytelników. Chciałam w nim pokazać, że życie nie zawsze jest takie kolorowe i łatwe. Czekam na wasze opinie, zachęcam do brania udziału w ankiecie (ponownie) bo nie wiem dlaczego, ale wyzerowuje mi się ;/ . 

14 komentarzy:

  1. Dlaczego zawsze jak zaczyna się układać, coś się wali :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie Lil o wszyskim sie dowie. Ale mam nadzieję, ze i tak będą razem : )) Rozdział super ! < 3 czekam na kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo wciągnęłam się w Twojego bloga :D

    Mogłbyś informować mnie o nowych rozdziałach na tt :D?

    @myworld_1d

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny <3 zapraszam do siebie :) - http://forever-young-and-crazy-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. KUR... MAĆ! CO TY ROBISZ? OMG! JEZUUU! UGHR DDDDDDD: DLACZEGO TY MI TO ROBISZ?! :<
    uhh chcesz mnie zabić :C jeśli Lil się dowie to ma się dobrze to skończyć dobrze ok bo jak nie to Cię zabije!
    + btw wyobraziłam sobie Stylesa z Lux jak trzymają się za ręce i idą.. omg to było śliczne *w*
    akurat za tą scenkę to Cię kocham! :*
    czekam na następny :** xx

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny no , kurde co on teraz zrobi ????? xd

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku , jakie świetne *.*
    Głupi Styles :< Mam nadzieję , że jego drogi z Lil się nie rozejdą <3 .
    Mam nadzieję , że szybko pojawi się następny rozdział :D
    Jesteś świetna *.*


    Mrs.Tomlinson

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega zwrot akcji ojej Kocham <3!!!!!!!!!!!!!!! Czekam NIECIERPLIWIE (BARDZO BARDZO) NA NXETA!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Geniakneee !!! :] Kochamm ! pisz szybko nextaa :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!- taka reakcja na scenę pocałunku Cary i Harrego, na szczęście kooooooooochany Louis wkroczył.:D
    Czekam na nn!:)
    /z

    OdpowiedzUsuń
  11. jak Harry mógł pocałować Carę ?
    do tej pory nie mogę uwierzyć.
    ale mam małą nadzieję, że Lil się nie dowie :)
    na szczęście wkroczył Louis :D
    rozdział jak zawsze fantastyczny :)
    czekam na kolejny :D
    :*

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG XD BOSKII < 3 KOCHAM CIĘ KOBIETO PO PROSTU ;-* DODAWAJ SZYBKO NOWY.! JAK ON JĄ MÓGŁ POCAŁOWAĆ.?! CIEKAWE CZY ONA SIĘ DOWIE XD < 3O ;-**

    OdpowiedzUsuń
  13. Paul, nasza matka Teresa zawsze miał głowę na karku." Hahah mocne :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Tobie właśnie jakaś panda dostała jedzenie ;) Taki joke. Dziękuję za komentarz :)