poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział IV


Kręciłam się po pokoju nie mogąc nigdzie usiedzieć. Część mnie podpowiadała, że powinnam się z nim umówić. Druga zaś radziła jak najszybciej pozbyć się myśli z nim związanych. Czekałam na Charlotte niecałe 15 minut, kiedy wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi. Pędem ruszyłam na dół po schodach, aby jej otworzyć. 
-No hej – odezwała się Charlotte. Miała na sobie czerwoną bluzkę i jasne jeansy. Blond włosy upięła w koka.
-Cześć, wchodź- zaprowadziłam ją do mojego pokoju. Dziewczyna usiadła na łóżku, a ja na krześle od biurka.
-Powiedź mi co się dzieje – patrzyła na mnie z zaciekawioną ale i zmartwioną twarzą
-A więc, pomijając to, że wczoraj w czasie rozdawania autografów Harry wyleciała ze spotkania i zaczął mnie szukać, trendów na Twitterze i prośby do fanek, aby pomogły mu mnie znaleźć- co pewne już dobrze wiesz- napisał do mnie wiadomość z prośbą o spotkanie.
Charlotte stopniowo rosły oczy ze zdumienia. Pokazałam jej wiadomość od niego. Gdy ją przeczytała wykrzyknęła
- DZIEWCZYNO, TY TO MASZ SZCZĘŚĆIE!!!
-To oznacza, że jesteś za tym, abym się z nim umówiła?
-A miałaś jakieś wątpliwości? –zdziwiła się i popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
-No niby tak…..-zaczęłam chodzić po pokoju- Nie uważasz, że to po prostu jakiś jego kaprys. Będę kolejną dziewczyną, która spotykać się będzie z takim przystojnym flirciarzem jaki jest Harry Styles…?
-Właśnie potwierdziłaś mi, że nie jest ci obojętny!
Przystanęłam na moment analizując w głowie jeszcze raz co powiedziałam
-No wiesz, chyba to normalne, jestem directionerką, a Hazza jest moim ulubieńcem…-zarumieniłam się
-BINGO!! Tym bardziej powinnaś piszczeć i skakać z radości, że to na ciebie zwrócił uwagę. Ja byłam trzy razy na ich koncercie i ani razu nie miałam szczęścia przeżyć czegoś podobnego.
-Idź, umów się z nim- powiedziała po paru minutach ciszy
Stanęłam przy oknie i zamyśliłam się na parę sekund. Cały czas rozważałam to czy powinnam pójść za radą Char. W końcu odpowiedziałam
-No dobra.
Charlotte rozpromieniała
-Jeśli ci się nie spodoba zawsze możesz zakończyć spotkanie. Ale wiesz – popatrzyła na mnie znacząco- ja chcę znać wszystkie szczegóły!!
Wybuchłyśmy śmiechem.
-Spotkanie jest jutro, masz już jakiś pomysł jak się ubrać?
Popatrzyłam na nią z zakłopotaną miną.
-Nie
Charlotte wstała i klasnęła w dłonie.
-No to do dzieła!! Poszukamy czegoś odpowiedniego, aby Hazzę powaliło z nóg!
Ruszyłyśmy do garderoby. Siedziałyśmy tam ponad dwie godziny. Przymierzałam większość rzeczy jakie miałam, a wciąż nie wpadłyśmy na nic co wydawało by się odpowiednie. Zmęczona klapnęłam na podłogę. Od ciągłego wkładania i zdejmowania ciuchów zaczęły boleć mnie ręce. Zwątpiłam już czy coś znajdziemy kiedy Charlotte wciąż przeszukująca moją garderobę coś wyciągnęła.
-Mam!! To będzie idealne.
Popatrzyłam w jej stronę. W prawej ręce trzymała wieszak z sukienką w kolorze cappuccino. Już nawet zapomniałam, że taką mam.
-No dalej, przymierz ją. Ja poszukam odpowiednich butów.
Dziewczyna podała mi sukienkę. Szybko się w nią przebrałam. Charlotte dobrała do niej o ton ciemniejsze szpilki i czarną torebkę na srebrnym łańcuszku.
-I jak? – obróciłam się, aby mogła obejrzeć efekt z każdej strony.
-Dziewczyno wyglądasz olśniewająco.
Zaczerwieniłam się. Zawsze tak się działo jak ktoś prawił mi komplementy.
-Dziękuję.
-To jeszcze zostaje nam problem co zrobić z włosami.
-Myślałam, że może zostawić je rozpuszczone?
Charlotte zmrużyła oczy próbując sobie wyobrazić jak by to wyglądało.
-No dobra. Niech tak będzie. Spotykasz się z nim o 20, o której mam przyjść zrobić ci makijaż?
Strasznie się ucieszyłam, że i w tym chciała mi pomóc.
-Wychodzę o 19.15, hmmmm, przyjdź o 18.
-Dobra
Rozebrałam się z sukienki. Opuściłyśmy garderobę. Wróciłyśmy do mojego pokoju. Zauważyłyśmy, iż dochodzi 23. Char musiała się zbierać do domu. Pożegnałam się z nią. Gdy zniknęła mi z pola widzenia zamknęłam drzwi i wróciłam do swojej sypialni. Nie miałam ochoty znów sprawdzać Twittera. Wzięłam pidżamę  poszłam się myć. Po gorącej kąpieli sen przyszedł błyskawicznie.

Była sobota. Do pokoju wpadały ciepłe promienie słońca. Leniwie rozciągnęłam się na całej długości łóżka. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy był Harry. Już na samo wspomnienie jego imienia poczułam, że na twarzy maluje mi się uśmiech. Wstałam, przebrałam się. Zeszłam na dół na śniadanie.
-Dzień bory skarbie- pierwszy odezwał się tata zajadający się bekonem
-Cześć tatusiu- ucałowałam go w czoło
-Jak się spało?
-Dobrze, gdzie mama? - zauważyłam, że jej nie ma. Wiem, to było bardzo spostrzegawcze, ale kto rano w sobotę używa poprawnie mózgu?
-Znasz ją. Siedzi w ogrodzie i sadzi pelargonie.
Cała mama, pomyślałam.
Dzień minął na obijaniu się. Odliczałam godziny do spotkania z Harrym. Wreszcie nadeszła 18. Charlotte przyjechała punktualnie. Postawiła swoją torbę na łóżku i zaczęła wyciągać z niej różne kosmetyki.
-Wow - zdziwiłam się patrząc na rosnącą górę przedmiotów na łóżku
-Pomyślałam, że możesz czegoś nie mieć, więc wzięłam wszystko co miałam w domu.
Wybuchłam śmiechem i strzeliłam sobie faceplama.
-No to jak? Zaczynamy?
Przebrana w sukienkę usiadłam na biurkowym krześle. Charlotte nakładała mi właśnie ciemny cień do powiek, kiedy zapytała
-Co na to rodzice? Coś w ogóle wiedzą, że spotykasz się z Hanzą?
-Powiedziałam im, że idziemy razem na dyskotekę. O Harrym na razie nic nie mówiłam.
Po krótkiej chwili milczenia odpowiedziała
-Sprytnie to wykombinowałaś.
Dwadzieścia minut później makijaż był gotowy. Ciemny cień podkreślał moje niebieskie oczy. Musiałam przyznać, że Char na make-upie to się zna. Lekko zaróżowiła mi policzki, wydłużyła rzęsy, a usta pociągnęła błyszczykiem. Włosów kręcić nie musiała bo już same w sobie się kręciły. Byłam im za to wdzięczna.
-Poczekaj jeszcze moment- przytrzymała mnie na krześle, a sama wyciągnęła z torby turkusowy kwiat przypięty do spinki –Gdy go zobaczyłam pomyślałam, że będzie do ciebie pasować. –wpięła mi go w lewą stronę głowy- Gotowe!!
Spojrzałam w lustro.
-Charlotte, jesteś genialna!- rzuciłam jej się na szyję i dałam buziaka w policzek.
-Cieszę się, że się podoba.
Spojrzałam na zegar. Dochodziła 19.
-O matko, zaraz muszę wychodzić!! - zaczęłam panikować
-Wyluzuj, będzie dobrze- objęła mnie ramieniem. Pomogłam jej powkładać kosmetyki  z powrotem do torby. Jeszcze raz zerknęłam w lustro. Było dobrze. Nawet bardzo.
Zeszłyśmy na dół. Odszukałam rodziców i powiedziałam, żę wychodzimy – jak wcześniej uzgodniłyśmy- na dyskotekę. Rodzice oglądali jakiś film w TV, który bardzo pochłonął ich uwagę, dlatego tylko przytaknęli. Wyszłyśmy z domu i razem ruszyłyśmy na przystanek. Tam Charlotte mnie zostawiła.
-Życzę powodzenia kochanie! No i chcę później wszystko wiedzieć!
-Napiszę do ciebie jak tylko wrócę.
Dziewczyna pomachała mi i skręciła w pierwszą ulicę w prawo. Znowu poczułam przypływ obaw. Zauważyłam, że autobus już jedzie. Minutę później zatrzymał się, drzwi się otworzyły, a ja zniknęłam w jego wnętrzu.
Na miejsce dotarłam 15 minut przed czasem. Aby nie czekać na niego wstąpiłam do Starbucka. Zamówiłam ekspresso. Wypiłam je na spokojnie. Akurat dochodziła ósma. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę hali.

     ***PERSPEKTYWA HARREGO***

Zaparkowałem samochód ulicę wcześniej. Zgasiłem silnik i na moment zamknąłem oczy. Zastanawiałem się co będzie jeśli się nie zjawi. Szybko odgoniłem ta myśl. Wysiadłem z samochodu i pomimo późnej pory założyłem okulary przeciwsłoneczne. Jakby to miało mnie uchronić przed atakiem fanek. Zawsze była nadzieja. Zamknąłem auto i ruszyłem w stronę hali. Po drodze wstąpiłem do kwiaciarni. Kupiłem dla niej bukiet słoneczników. Miałem nadzieję, że to chociaż w małym stopniu pomoże zamazać błędy wcześniejszego spotkania. Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na ławce. Teraz zacząłem się już porządnie denerwować. Minęło pięć minut, gdy wreszcie ją zobaczyłem. Szła niepewnie w moją stronę. Ubrana w beżową sukienkę odsłaniającą  w dużym stopniu jej nogi. Zaparło mi dech w piersiach. Byłem szczęśliwy, że przyszła. Była taka piękna. Wstałem i ruszyłem jej naprzeciw.

*****

Spostrzegłam Harerego siedzącego na ławce przed wejściem do hali. Gdy mnie zauważył wstał i zaczął iść w moją stronę. Był taki przystojny. Ubrany w ciemne jeansy, białą bluzkę przez, którą łatwo można było zobaczyć solidną klatę. Na to narzucona marynarka. Trudno było oderwać wzrok od niego. Nie mogłam ciągle uwierzyć, że idę z nim na coś w rodzaju randki. Odgarnął włosy z twarzy. Nasze oczy się spotkały.
-Jeszcze raz przepraszam za to wszystko.- wyciągnął bukiet słoneczników w moją stronę- To dla ciebie. Słoneczniki to symbol nadziei. Nadziei, że wybaczysz mi co już zepsułem.
-Są piękne- byłam pod wrażenie- Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego
-To dla mnie przyjemność widząc cię uśmiechniętą- mówił to patrząc mi w oczy. Zarumieniłam się. Znowu.
-To jak, głodna?
-Troszeczkę
-To super! Zabieram cię w pewne magiczne miejsce – mrugnął do mnie okiem i ruszyliśmy w stronę jego samochodu.


Mam nadzieję, że się podoba :D . Zapraszam do komentowania. Zostawiania pod postem nicków jeśli chcesz bym cię informowała o nowych rozdziałach. ;) 
Kolejny rozdział 10 sierpnia.  

10 komentarzy:

  1. http://try-to-scream-out-my-lungs.blogspot.com/ Zapraszam do mnie, a rozdział oczywiście świetny, mam nadzieję, że między nimi coś będzie. ;333

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :D

    A w wolnej chwili zapraszam do siebie :
    http://pleasegivemyyourslove.blogspot.com/ :33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne ! Mam nadzieje , że dodasz 9 sierpnia , ja nie mam bloga , ale polecę parę koleżanek , ale to pod następnym wpisem . BUZIAKI :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny ♥
    pozniej dokoncze bo ide jesc :)
    /rachel.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny zapraszam do mnie harry-styles-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hello there! Quick question that's completely off topic. Do you know how to make your site mobile friendly? My site looks weird when viewing from my apple iphone. I'm trying to
    find a template or plugin that might be able to fix this issue.
    If you have any recommendations, please share. Thanks!

    więcej Na ten Temat, http://www.
    tuxstudios.com/modules.php?name=Your_Account&op=userinfo&username=DixieBrun
    my page :: więcej Na ten Temat

    OdpowiedzUsuń
  7. Howdy this is kinda of off topic but I was wondering
    if blogs use WYSIWYG editors or if you have to manually
    code with HTML. I'm starting a blog soon but have no coding skills so I wanted to get guidance from someone with experience. Any help would be enormously appreciated!

    Also visit my webpage :: anonse towarzyskie radom

    OdpowiedzUsuń
  8. This is my first time visit at here and i am genuinely impressed to read all at one place.


    My site; sex

    OdpowiedzUsuń
  9. Whats up are using Wordpress for your site platform?
    I'm new to the blog world but I'm trying to get started and set up my own.
    Do you need any coding expertise to make your own blog?

    Any help would be really appreciated!

    Feel free to surf to my web page ... sex

    OdpowiedzUsuń
  10. I was recommended this website by my cousin.
    I am now not certain whether this put up is written via him as nobody else understand such exact approximately
    my problem. You're incredible! Thanks!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki Tobie właśnie jakaś panda dostała jedzenie ;) Taki joke. Dziękuję za komentarz :)